EHF Euro 2016: Takie były polskie mistrzostwa

Wielkie zwycięstwo reprezentacji Polski z mistrzami świata i olimpijskimi, fantastyczni kibice, rekord frekwencji, niespodzianki w półfinałach i pierwsza łydka RP - to właśnie zapamiętamy z EHF Euro 2016.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

Doping polskich kibiców

Biało-czerwoni fani zrobili podczas EHF Euro 2016 prawdziwą furorę. Nie było zagranicznych zawodników, kibiców czy oficjeli, którzy nie chwalili atmosfery, jaka panowała w polskich halach. Mimo że nad Wisłę zawitało wielu zagranicznych gości zainteresowanych piłką ręczną, to jednak Polacy rządzili w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku czy Katowicach. Na trybunach Tauron Areny na meczach reprezentacji Polski zasiadł komplet widzów, którzy tworzyli prawdziwe święto szczypiorniaka. Nie tylko oni pokazali się ze świetnej strony - zagraniczni dziennikarze byli pod wrażeniem, że na spotkania w miastach, gdzie nie grali Biało-Czerwoni, kibice przychodzili w narodowych barwach, głośno śpiewali i pokazywali solidarność ze swoimi reprezentantami. 

W Tauron Arenie od spotkania Polski z Francją doping prowadziła kilkudziesięcioosobowa grupa z Kielc. Wychodziło im to fantastycznie - niejednokrotnie podrywali całą halę. Na meczu z Chorwacją dołączyli do nich fani z Płocka, a obie ekipy pokazały, że gdy gra reprezentacja nie istnieją podziały klubowe - najważniejsze jest dobro drużyny narodowej. 

Zaskakująca puenta Erevika w rozmowie z TVP Sport
Źródło: TVP S.A.
Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • T-O Zgłoś komentarz
    Stworzyliśmy w Polsce powtarzalny standard. Czy dotyczyłoby to piłki nożnej Euro'12, siatkówki MŚ'14, czy teraz ręcznej ME. Były jeszcze inne imprezy. To tylko potwierdza, że mamy
    Czytaj całość
    sposób na organizację i zapewnienie niezapomnianej atmosfery. Z tego należy być dumnym, że jesteśmy doceniani i stawiani za wzór. Nie ma w tym żadnej kurtuazji. Trudno zagranicznym obserwatorom ją zarzucić. Wiele wyników jak np. frekwencja mówi samo za siebie. Nie potrzeba cyfr. To widać gołym okiem przed telewizorem, czy będąc na hali, stadionie, w centrum wydarzeń. Jedną z największych wartości tego sukcesu jesteśmy my - kibice. Im będzie nas więcej, tym jeszcze lepsza atmosfera. Takich imprez wtedy nigdy u nas nie zabraknie.
    • obiektywny Zgłoś komentarz
      Pani Aneto! Te mistrzostwa nie "były"! One jeszcze trwają! Chyba, że coś "przeoczyłem"!