Pięć bramek straty? Inni odrabiali dużo więcej

Po pierwszej bitwie w walce o ćwierćfinał Ligi Mistrzów kielczanie przegrywają z Montpellier HB pięcioma trafieniami. Zawodnicy Vive Tauronu nie stoją jednak na straconej pozycji - inne zespoły odrabiały już podobne straty.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

Udane pościgi

- Cztery trafienia to nie jest za dużo. Czułbym się spokojnie, gdybyśmy mieli piętnaście bramek przewagi - mówił trzy lata temu Sławomir Szmal przed rewanżem z Rhein-Neckar Loewen. Wtedy cztery oczka mistrzom Polski nie wystarczyły. Czy w tegorocznych rozgrywkach Montpellier HB obroni w Kielcach zaliczkę pięciu trafień?

W sezonie 2004/2005 FC Barcelona zwyciężyła Ligę Mistrzów. Zanim jednak Katalończycy sięgnęli po trofeum w każdym dwumeczu w fazie pucharowej musieli uznać wyższość rywali. Raz - w 1/8 rozgrywek bronili przewagi sześciu trafień. Udało im się tylko dlatego, że rzucili więcej bramek na wyjeździe. W ćwierćfinale, półfinale i finale musieli już jednak gonić przeciwników. W pierwszym meczu z THW Kiel przegrali pięcioma trafieniami. U siebie zwyciężyli sześcioma. W kolejnym etapie rozgrywek musieli odrobić trzybramkową stratę z Celje. Zrobili to z nawiązką. W pierwszym meczu finału przegrali 27:28. Tydzień później zwyciężyli u siebie z Ciudad Real... 29:27.

Przypadek Dumy Katalonii nie jest odosobniony. Piłka ręczna to sport nieprzewidywalny i czasem nawet ogromna przewaga nie jest wystarczająca.

Odkąd zmieniono formułę rozgrywania Champions League i kończy się ona dwudniowym turniejem finałowym w Kolonii czterem zespołom pięć razy udało się odrobić różnicę pięciu trafień i wyższą. 

Czy Vive Tauron Kielce awansuje do ćwierćfinału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Grzymisław Zgłoś komentarz
    Jeśli byłoby tak, jak w wyniku pomyłki napisała redaktor, to Fuechse Berlin nie odrobiłoby wtedy tych 11-tu bramek różnicy. Po przegranej na wyjeździe 23-34, u siebie drużyna Dagura
    Czytaj całość
    Sigurdssona zwyciężyła 29-18, a nie 28-19 jak jest napisane(wtedy nadal przegrywaliby różnicą dwóch bramek w dwumeczu, a w rzeczywistości wygrali dzięki bramkom na wyjeździe). W czasach kiedy nie było Final4 wielkie powroty także zdarzały się i to nawet w finałowych dwumeczach. Np. w 2003 roku, gdy 19-letni wówczas Nikola Karabatić sam nie zdołał wygrać pierwszego meczu z Portland San Antonio(19-27), ale w rewanżu, przy większym wsparciu bramkowym kolegów Montpellier zmiażdżyło faworytów aż 31-19. W 2009 natomiast BM Ciudad Real przegrało na wyjeździe z Kiel 5-oma bramkami, a po słabym okresie w rewanżu ta łączna przewaga mistrza Niemiec wzrosła do 9-ciu. Jednak zabójcza końcówka pozwoliła Hiszpanom obronić tytuł po zwycięstwie z przewagą 6 goli.
    • Zaporoże Zgłoś komentarz
      VIVE WYGRA CZTEREMA BRAMKAMI