To oni wygrali Ligę Mistrzów. Vive Tauron Kielce w pełnej krasie
Obrotowi:
Dzieli i rządzi na kole. Do tego bardzo bramkostrzelny jak na obrotowego. Ścisła czołówka na swojej pozycji na świecie. Wygrać przepychankę z Hiszpanem graniczy z cudem. W finale Ligi Mistrzów toczył batalie z twardymi jak skała defensorami Veszprem. W pamięci kibiców i tak zostanie jako ten, który dał kielczanom upragniony sukces. Aguinagalde jako piąty gracz wziął piłkę, popatrzył w stronę Alilovicia i posłał piłkę obok rosłego chorwackiego bramkarza.
W lidze pokazał się już kilka lat temu w barwach Azotów Puławy. Uznawany za solidnego ligowca i nic ponadto. Trener Dujszebajew dojrzał w nim potencjał i uczynił z Kusa szefa bloku defensywnego. 28-latek spotkał się z falą internetowego "hejtu" na swój temat, ale zakasał rękawy i zabrał się do walki. W półfinale z PSG kilka razy spóźnił się w obronie, stąd trzy wykluczenia i czerwona kartka. Taki jednak los defensorów. Kus zakończony właśnie sezon klubowy może jednak uznać za udany - zadebiutował przecież w kadrze narodowej i sięgnął po najważniejsze trofeum na kontynencie.