Podrażnione Lwy, głodne Zebry i polska kolonia. Rusza Bundesliga
Lisy i Gladiatorzy w pogoni
Fuechse Berlin ciągle próbuje dopaść czołową trójkę. Akurat w poprzednim sezonie udało się wedrzeć na podium, Lisy do końca kandydowały do mistrzostwa. Taki szczęśliwy zbieg okoliczności może się już nie trafić, kilka miesięcy temu faworyci zaskakująco często wykładali się na stosunkowo łatwych przeszkodach. Berlińczykom będzie jednak trudniej głównie z powodów kadrowych.
W styczniu supersnajper Petar Nenadić odszedł do Veszprem za fortunę, latem Faeth wzmocnił RNL i druga linia nie wygląda olśniewająco. Simon Ernst znowu zerwał więzadła w kolanie, Marko Kopljar od kilku miesięcy leczy uszkodzone ścięgno Achillesa, więc Fuechse musiało działać. Było tak zdeterminowane, że wyłożyły irracjonalną kwotę 500 tys. euro za nieznanego Jacoba Holma. To raczej inwestycja w przyszłość, jakość na teraz ma zapewnić wypożyczony Wael Jallouz. Tunezyjczyk popadł w stagnację i po dwóch dobrych sezonach właściwie przestał grać w Barcelonie. Odbudowuje karierę w Bundeslidze, czyli w miejscu, gdzie kilka lat temu odbił się od THW Kiel. Wzmocniono za to koło, do Erika Schmidta dołączył Mijajlo Marsenić z Vardaru. Lisy oczekują sukcesu, inaczej będzie trudno domknąć budżet - by wypełnił niedobory kadrowe, zadłużyli się na kilkaset tysięcy euro.
SC Magdeburg znowu może namieszać. Jedynie kosmetyczne poprawki w składzie, stabilna siódemka i mozolna praca trenera Benneta Wiegerta. Niezmiennie najwięcej zależy od Michaela Damgaarda, wysoki poziom w bramce zapewniają Jannick Green i Dario Quenstedt, nie zawodzą bramkostrzelni skrzydłowi Matthias Musche i Robert Weber. Ciekawa wymiana wśród mańkutów. Albin Lagergren, szwedzkie odkrycie ostatnich lat, zajął miejsce Nemanji Zelenovicia. Piotr Chrapkowski i koledzy to drużyna na poziomie czwartej, piątej lokaty. Wszystko ponad to byłoby dużym zaskoczeniem.
-
Sylwester Sikora Zgłoś komentarzPortugalii? Katastrofa do której potęgi? Przecież każde słowo coś znaczy. Katastrofa to "dno dna", to "beznadzieja", itd itp. A oni się cieszą z trzeciego "wice" w ciągu 5 lat. "Z Polakami w ważnych rolach". Mam zajady, proszę mnie nie rozśmieszać. Chyba że ważne jest noszenie piłek na trening. "szef obrony Maciej Gębala" to samo dotyczy Piotra Chrapkowskiego, od którego "trener zaczyna ustawianie obrony". Człowieku, to przecież nieudacznicy w obronie. Podobnie jak Grabarczyk-prawdziwy przecinak i tyle (w Vive i reprezentacji). Praca nóg - słabiutka, najlepsza akcja: 2 minuty kary! Zadzwoń do kogokolwiek, kto się wyznaje na ręcznej (tylko nie do Eliasza, bo to strzał ślepakiem) - rozłożą ręce i tyle. Przecież to Chrapkowski i Gębala, o ile pamiętam, dowodzili obroną reprezentacji w ostatnich, wspaniałych występach.