Pianista, koneser whisky, streamer i fan Spider-Mana. Poznaj srebrnych medalistów mistrzostw świata siatkarzy
Mateusz Poręba (środkowy)
Od małego uwielbiał sport, jak sam mówi, obecnie to nawet uzależnienie. - Nie potrafię spędzać czasu wolnego, nie robiąc nic, grając na komputerze czy oglądając telewizję. Muszę być w ruchu cały czas - przyznał w wywiadzie udzielonym dla naszego portalu.
Trenował koszykówkę, judo, ale ostatecznie postawił na siatkówkę. Zdecydował przypadek. Na tę dyscyplinę namówił go trener Marek Skrobot, z którym Mateusz Poręba spotkał się w lokalu z kebabem. Zanim jednak wspiął się na reprezentacyjny poziom, trenował z... kobietami.
- Musiałem się nauczyć siatkarskich podstaw. Trener, który mnie wyhaczył, był szkoleniowcem w zespole II ligi kobiet, PWSZ Tarnów. Miałem szansę trenować z dziewczynami, które prezentowały lepszy poziom ode mnie. Przy moich umiejętnościach wcale mi to nie umniejszało, wręcz przeciwnie.
Na boisku 23-latek występuje w koszulce z numerem "72". To nawiązanie do daty urodzenia jego matki (1972 rok), która trzy lata temu zmarła po długiej walce z rakiem żołądka.