Orlen Liga na finiszu, czyli plusy dodatnie... i ujemne
Wrocław wkracza na salony...
To miał być sezon Impela Wrocław, to miała być udana próba zepchnięcia polickiego rywala z najwyższych stopni podium. Jeśli kogoś nie przekonywały transfery Mileny Radeckiej, Caroliny Costagrande i Kristin Hildebrand, z pewnością został oczarowany oczekiwanym od lat powrotem do polskiej ligi Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, która z oczywistych względów stała się marketingową twarzą całej ligi, zdolną przyciągnąć do hali i przed ekrany nawet osoby niekoniecznie zakochane w żeńskiej siatkówce. Cel rodzącego się giganta był prosty: sukces w Europie i kraju.
... ale nie bez komplikacji
Kontuzja Agaty Sawickiej, która wykluczyła libero z gry na ponad pół roku, była tylko jednym z wielu problemów nękających wrocławianki. Nie spisywały się one zgodnie z wygórowanymi oczekiwaniami, a głosy krytyki nie oszczędzały zarówno postawy Impelek w europejskich pucharach, jak i formy Hildebrand, przeplatającej spotkania niezłe wprost fatalnymi. Posadą za niezadowalający sezon zapłacił Nicola Negro, którego nieoczekiwanie zastąpił prezes klubu Jacek Grabowski. Czy to wystarczy? Póki co wiadomo tyle, że Impel nie ma na razie czego szukać zarówno w Europie, jak i Pucharze Polski (w którym odpadł niespodziewanie na etapie ćwierćfinału z Polskim Cukrem Muszynianką), a w półfinałach ekstraklasy z PGE Atomem Trefl Sopot nie będzie on niezaprzeczalnym faworytem.