Puchar Polski kobiet: Mamy odpowiedzi czy kolejne wątpliwości?
5. Po zmęczeniu nie ma już śladu
Madelaynne Montano wydawała się na dobre ustępować miejsca w składzie Chemika Izabeli Kowalińskiej, zdecydowanie pewniejszej na przestrzeni całego spotkania. Po Kolumbijce widać było trudy olimpijskich kwalifikacji ze stycznia tego roku, siatkarce coraz trudniej było utrzymać dynamikę gry z początku sezonu. Ale w Kaliszu zobaczyliśmy inną o niebo lepszą Montano, mocniej i precyzyjniej zbijająca piłkę, niemal bezbłędną w akcjach z drugiej linii, podrywająca swoje koleżanki do jeszcze lepszej gry efektownymi uderzeniami. Wygląda na to, że Chemik ma już wszelkie problemy kondycyjne za sobą. - W tym turnieju widziałam zespół w formie sprzed stycznia i kwalifikacji olimpijskich. To jest to, do czego dążyłyśmy i co chciałyśmy wypracować - mówiła w rozmowie z naszym portalem Joanna Wołosz.