Polskie rozczarowanie na 62. TCS
Piotr Żyła - 34. miejsce
Krzysztof Biegun - 35. miejsce
Dawid Kubacki - 55. miejsce
Pozostałych trzech Polaków wystąpiło tylko w połowie konkursów 62. TCS. Najdziwniejsza sytuacja dotyczy Piotra Żyły, który przepadł w kwalifikacjach w Garmisch-Partenkirchen i został wycofany z kadry na kolejny konkurs. Żyła pojechał trenować do Planicy, gdzie niby szybko miał odnaleźć formę, tak że wrócił jeszcze na ostatnie zawody 62. TCS w Bischofshofen. Cudownego odbudowania dyspozycji w ciągu kilku dni jednak nie zauważyliśmy. Żyła co prawda bez problemu awansował do konkursu i serii finałowej, w której praktycznie powtórzył miejsce w trzeciej dziesiątce, podobnie jak to było w Oberstdorfie. Na pewno jednak nie jest to szczyt ambicji i możliwości najbarwniejszej postaci polskiej kadry.
Krzysztof Biegun z kolei opuścił 62. TCS po tym, jak nie zdołał zakwalifikować się do konkursu w Innsbrucku. Wcześniej awansował do serii finałowych dwóch pierwszych zawodów, ale furory też nie robił. - Fajnie wrócić do rywalizacji o Puchar Świata po występie w Uniwersjadzie. Nie jest to jednak taka forma, jaką miałem na początku sezonu - wyjaśniał w Garmisch-Partenkirchen Biegun.
Formy nie może odnaleźć także Dawid Kubacki, który był rezerwowym polskiej kadry. Do 62. TCS dołączył od trzeciego konkursu w Innsbrucku, gdzie bez problemu przeszedł przez kwalifikacje, ale w loteryjnej 1. serii zajął dopiero 47. miejsce. Niewiele lepiej było w Bischofshofen, gdzie również nie awansował do serii finałowej. Ostatecznie Kubacki zajął 55. miejsce w klasyfikacji generalnej 62. TCS.
Turniej Czterech Skoczni nigdy nie był domeną Polaków, nie licząc fantastycznego i niespodziewanego wówczas sukcesu Adama Małysza w sezonie 2000/2001. Później Małysz nawet kiedy wygrywał Puchary Świata, w TCS już nie powtórzył wyczynu. Biorąc pod uwagę liczbę polskich skoczków w konkursach i zajmowane przez nich miejsca, 62. TCS był całkiem niezły. Zważywszy jednak na wcześniejszą formę i aspirację, mogliśmy spodziewać się znacznie lepszych wyników. Na pocieszenie niech pozostanie statystyczna ciekawostka, że jedenasty sezon z rzędu mamy Polaka w czołowej dziesiątce TCS.
-
siber Zgłoś komentarzw ost. konkursie ! Po drugie : Może tak uderzyć się w pierś i przeprosić kibiców ,bo to pan pompował ten balon o wielkości polskich skoków i skoczków przed TCS a tu wyszła klapa i rozczarowanie - jak pan teraz pisze . Najpierw pompowanie balona ,teraz rozczarowanie . A gdzie samokrytyka tej napinki ?? To już nie?, bo ja dziennikarz w dodatku marny .
-
arik Zgłoś komentarzpamięć. Po drugie - euforię nakręcały media po Engelbergu, w którym zabrakło Morgiego a udany debiut anonimowego Dietharta wydawał się szczęśliwym przypadkiem. W TCS Morgi już był, po przymusowym wypoczynku skakał znakomicie, jak 10 lat temu po wypadku w Kuusamo. Po trzecie - wskutek nieobecności Morgiego w Engelbergu mógł tam wystąpić Diethart, którego wcześniej nie wystawiano. A za tym udanym występem poszedł udział młodego w całym TCS. Poza tym na finiszu czyli w Bischofshofen były wreszcie równe warunki. Tam też rozkręcił się Prevc, któremu odpowiada długi najazd i umie tam polecieć. No i poleciał, przed Stocha. Po piąte albo szóste Murańka tego ostatniego konkursu, w Bischofshofen, nie wytrzymał już fizycznie. Tak duża dawka skoków konkursowych w krótkim czasie to było za duże obciążenie dla młodego skoczka, wcześniej narzekał na bóle nóg (dlaczego tu nic o tym nie było?) . To samo Ziobro, na ostatku nie dał rady kondycyjnie, przecież to debiutanci. Można by jeszcze więcej napisać, czego zabrakło niestety w powyższym artykule.
-
tomas68 Zgłoś komentarzRozczarowanie to te nie przemyślane działania Kruczka.
-
arik Zgłoś komentarzhttp://www.sportowefakty.pl/zimowe/407243/lampka-szampana-i-fajerwerki-tak-polscy-skoczkowie-spedza-sylwestra-w-ga-pa Po tym moźna było poznać, że on , w przeciwieństwie do innych autorów, rzeczywiście był na TCS. Cóż, jeśli był na koszt Sportowych Faktów, to były to bardzo źle wydane pieniądze
-
LiveAsIfYouWillDieToday Zgłoś komentarzdopiero później ewentualnie spijać śmietankę pozytywnego rozczarowania. Proponuję taką taktykę zastosować przed IO, bo wszyscy doskonale zdają sobie sprawę ilu jest chętnych na najwyższe miejsca i jaką formę prezentują.
-
SoBu Zgłoś komentarzTrzeba wziąć pod uwagę że weszły jakieś nowinki techniczne, których żaden z Polaków nie miał. Dopiero w Kulm Polacy będą dysponowali sprzętem podobnym do Austriaków.