Polskie rozczarowanie na 62. TCS
Jan Ziobro - 22. miejsce w klasyfikacji generalnej
Sensacyjny zwycięzca z Engelbergu mógł zostać czarnym koniem 62. TCS. W takiej roli Polaka widział m.in. Sven Hannawald, triumfator wszystkich czterech konkursów 50. TCS. Ziobro spokojnie podchodził do swojego pierwszego zwycięstwa w konkursie Pucharu Świata. - Chcę oddawać dwa dobre skoki - powtarzał jak mantrę przed każdymi zawodami.
Jan Ziobro udział w 62. TCS zaczął całkiem nieźle, bo od 17. miejsca w Oberstdorfie. Później było już gorzej. W Garmisch-Partenkirchen przegrał bratobójczy pojedynek z Maciejem Kotem. Brak udziału w serii finałowej 2. konkursu sprawił, że marzenia o wysokiej lokacie w klasyfikacji generalnej prysły jak bańka mydlana.
Ziobro był czwartym z Polaków, który wystąpił we wszystkich czterech konkursach 62. TCS. W Innsbrucku i Bischofshofen zajął 24. lokatę. Globalnie sklasyfikowany został na 22. miejscu. Jak na debiut w tej prestiżowej imprezie, to całkiem nieźle. Biorąc jednak rewelacyjną formę na tydzień przed startem 62. TCS i dwa miejsca na podium w Engelbergu, to mimo wszystko lekkie rozczarowanie. - Ja tutaj nie przyjechałem wygrać, ale zebrać bezcenne doświadczenie. TCS to inna impreza. Prawie codziennie się skacze lub przemieszcza pomiędzy poszczególnymi miastami. Było to dla mnie coś nowego - wyjaśniał Ziobro, który jest zadowolony ze swojego debiutu
Miejsca w poszczególnych konkursach
Oberstdorf - 17. miejsce
Garmisch-Partenkirchen - 33. miejsce
Innsbruck - 24. miejsce
Bischofshofen - 24. miejsce
-
siber Zgłoś komentarzw ost. konkursie ! Po drugie : Może tak uderzyć się w pierś i przeprosić kibiców ,bo to pan pompował ten balon o wielkości polskich skoków i skoczków przed TCS a tu wyszła klapa i rozczarowanie - jak pan teraz pisze . Najpierw pompowanie balona ,teraz rozczarowanie . A gdzie samokrytyka tej napinki ?? To już nie?, bo ja dziennikarz w dodatku marny .
-
arik Zgłoś komentarzpamięć. Po drugie - euforię nakręcały media po Engelbergu, w którym zabrakło Morgiego a udany debiut anonimowego Dietharta wydawał się szczęśliwym przypadkiem. W TCS Morgi już był, po przymusowym wypoczynku skakał znakomicie, jak 10 lat temu po wypadku w Kuusamo. Po trzecie - wskutek nieobecności Morgiego w Engelbergu mógł tam wystąpić Diethart, którego wcześniej nie wystawiano. A za tym udanym występem poszedł udział młodego w całym TCS. Poza tym na finiszu czyli w Bischofshofen były wreszcie równe warunki. Tam też rozkręcił się Prevc, któremu odpowiada długi najazd i umie tam polecieć. No i poleciał, przed Stocha. Po piąte albo szóste Murańka tego ostatniego konkursu, w Bischofshofen, nie wytrzymał już fizycznie. Tak duża dawka skoków konkursowych w krótkim czasie to było za duże obciążenie dla młodego skoczka, wcześniej narzekał na bóle nóg (dlaczego tu nic o tym nie było?) . To samo Ziobro, na ostatku nie dał rady kondycyjnie, przecież to debiutanci. Można by jeszcze więcej napisać, czego zabrakło niestety w powyższym artykule.
-
tomas68 Zgłoś komentarzRozczarowanie to te nie przemyślane działania Kruczka.
-
arik Zgłoś komentarzhttp://www.sportowefakty.pl/zimowe/407243/lampka-szampana-i-fajerwerki-tak-polscy-skoczkowie-spedza-sylwestra-w-ga-pa Po tym moźna było poznać, że on , w przeciwieństwie do innych autorów, rzeczywiście był na TCS. Cóż, jeśli był na koszt Sportowych Faktów, to były to bardzo źle wydane pieniądze
-
LiveAsIfYouWillDieToday Zgłoś komentarzdopiero później ewentualnie spijać śmietankę pozytywnego rozczarowania. Proponuję taką taktykę zastosować przed IO, bo wszyscy doskonale zdają sobie sprawę ilu jest chętnych na najwyższe miejsca i jaką formę prezentują.
-
SoBu Zgłoś komentarzTrzeba wziąć pod uwagę że weszły jakieś nowinki techniczne, których żaden z Polaków nie miał. Dopiero w Kulm Polacy będą dysponowali sprzętem podobnym do Austriaków.