Dramat Warda, dominacja Byków, kłopoty Falubazu - najważniejsze wydarzenia PGE Ekstraligi
Falstart mistrzów
W najczarniejszych snach prezes Ireneusz Maciej Zmora nie wyśnił sobie zapewne takiego początku sezonu w wykonaniu drużyny gorzowskiej Stali. On sam uczynił wszystko, by prowadzony przez niego klub w dalszym ciągu liczył się w walce o najważniejsze trofea. Pozyskał tytularnego sponsora - MONEYmakesMONEY.pl, nadzorował pracę świetnie funkcjonującego w Gorzowie działu marketingu, zatrzymał cały mistrzowski skład, lecz tego, co najważniejsze, czyli wyniku sportowego, nie było.
Broniąca tytułu najlepszej drużyny w kraju Stal fatalnie rozpoczęła tegoroczne rozgrywki. Zawodził Krzysztof Kasprzak, lepsze mecze ze słabszymi przeplatali Niels Kristian Iversen i Matej Zagar, a druga linia w osobach Piotra Świderskiego, Tomasza Gapińskiego, czy Linusa Sundstroema niekiedy w ogóle nie istniała. Niezłomny był jedynie Bartosz Zmarzlik, poważny kandydat na następcę Tomasza Golloba. Żółto-niebiescy przegrywali mecz za meczem i jasne stało się, że jeśli nie nastąpi jakiś wstrząs, zespół będzie mieć poważne problemy z utrzymaniem w PGE Ekstralidze. Historia zna takie przypadki, gdy mistrz Polski z poprzedniego sezonu w kolejnym żegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową. Z najnowszej przeszłości na pierwszy plan wysuwa się Włókniarz Częstochowa, który w 1996 roku święcił wówczas 3. w swojej historii tytuł DMP a rok później spadł do II ligi.
Po 6 porażkach z rzędu w Gorzowie Wielkopolskim doszło do zmiany trenera. Piotra Palucha, który jako pierwszy szkoleniowiec po 31 latach sięgnął ze Stalą po złoty medal, zmienił doskonale znany nad Wartą Stanisław Chomski. To za jego sprawą zrezygnowano z pomysłu odsunięcia od składu Kasprzaka i Zagara. Chomski poskładał drużynę. Mimo zmiany podejścia w przygotowaniu do meczów, wprowadzeniu integracji poprzez zajęcia ze sportowym psychologiem, gorzowianie do ostatniej kolejki fazy zasadniczej sezonu drżeli o ligowy byt.
-
scv Zgłoś komentarzRobert Dados był wychowankiem Motoru Lublin o ile mnie pamięć nie myli...
-
J. Szymkowiak Zgłoś komentarzBeznadziejne podsumowanie najbardziej pechowego sezonu jakiejkolwiek druzyny kiedykolwiek.