Niebezpieczne kobiety, które stały się legendami. Teraz szturmują boks zawodowy
17-latka, która zawojowała igrzyska olimpijskie
Kolejną gwiazdą kobiecego boksu, która zdecydowała się niedawno na karierę zawodową, jest Claressa Shields (21 l.). Podobnie jak Adams, może pochwalić się dwoma złotymi medalami olimpijskimi. Gdy triumfowała w 2012 roku w Londynie, miała zaledwie 17 lat i oczarowała cały świat. Tym bardziej, że wcześniej była postrzegano jako utalentowana zawodniczka, a nie murowana faworytka do złota.
Po igrzyskach w Brazylii zakomunikowała, że ten etap kariery jest za nią i czas na nowe wyzwania. 19 listopada 2016 roku zadebiutowała wśród profesjonalistek i to od razu z przytupem. Po czterech rundach pewnie wypunktowała Franchon Crews na wielkiej gali w Las Vegas. Główną atrakcją wieczoru była konfrontacja najlepszych bokserów wagi półciężkiej - Andre Warda i Siergieja Kowaliowa (wygrał ten pierwszy kontrowersyjną decyzją sędziów).
Jeszcze do niedawna w Stanach Zjednoczonych pokutowało przeświadczenie, że boks kobiet może być sportem niszowym, nie mogącym wybić się na głębsze wody. Dzięki Shields optyka uległa zmianie, powstał o niej nawet film dokumentalny, a zawodniczka ze stanu Michigan została twarzą reklamową popularnego napoju izotonicznego.
W sieci furorę robił materiał z treningów Shields. W listopadzie ubiegłego roku w jednej z sal w Miami Amerykanka toczyła sparingowy pojedynek z pewnym siebie mężczyzną. Po kilku minutach mina mu zrzedła, gdy przyjmował kolejne mocne ciosy sierpowe. Cały materiał kibice określili mianem ringowej demolki w wykonaniu Shields.
Na następnej stronie przeczytasz o tragicznym dzieciństwie Shields - była molestowana przez konkubenta matki.