Oni pozytywnie zaskoczyli. Największe niespodzianki trwającego sezonu w NBA
Los Angeles Clippers - 8. miejsce na Zachodzie
Przyjście LeBrona Jamesa do Los Angeles Lakers spowodowało, że Clippers znów stali się tą mniej interesującą drużyną w Mieście Aniołów. Wiele mówiło się, że bez wielkich gwiazd zespół Doca Riversa nie ma żadnych szans na play-offy i znów stanie się nudny. Polskich fanów jednak interesował, ze względu na Marcina Gortata, ale Polaka nie ma już w składzie, gdyż został zwolniony w lutym. Od samego początku rozgrywek Clipps jednak jakby szli na przekór wszystkim.
Od początku liderem zespołu był świetnie grający skrzydłowy Tobias Harris, ale w wymianie został on oddany do Filadelfii. Wówczas wydawało się, że sezon będzie można spisać na straty, ale nic z tego. W ostatnich tygodniach ekipa z Los Angeles gra po prostu rewelacyjnie, jak na to, kogo ma w składzie, a gwiazd naprawdę próżno tam szukać.
Jest za to monolit na czele z najlepszym rezerwowym w lidze Lou Williamsem, Danilo Gallinarim, kapitalnym w tym sezonie Montrezlem Harrellem i Landrym Shametem. Cóż, nie są to nazwiska najbardziej rozpoznawalne w lidze, ale jak widać, nie to jest najważniejsze. I to nawet na silnym Zachodzie.