Stipe Miocic: strażak, który został mistrzem UFC. I nadal zamierza gasić pożary!

Michał Fabian
Michał Fabian


Muay thai, boks, jiu-jitsu, zapasy, treningi wytrzymałościowe i siłowe - a to i tak nie wszystko. Doskonalenie umiejętności w MMA zabiera naprawdę dużo czasu. Aż trudno w to uwierzyć, ale Miocic doszedł na szczyt, łącząc treningi z pracą zawodową.

Jest on bowiem strażakiem i ratownikiem medycznym - w Oakwood Village i Valley View, w Ohio. Jak godzi to z treningami MMA?

- Układam mój grafik miesiąc wcześniej, bo pracuję na niepełnych etatach w dwóch świetnych wydziałach. Dużo dyżurów przypada mi na weekendy i na nocną zmianę, dlatego mam dużo czasu na treningi. Szefowie są dla mnie bardzo wyrozumiali, dają mi wolne wtedy, kiedy go potrzebuję - przekonywał kilkanaście miesięcy temu.

Wszyscy byli ciekawi, jak Miocic zachowa się po zdobyciu pasa mistrzowskiego UFC. - Czy teraz porzuci pracę strażaka i poświęci się w całości MMA? - zastanawiały się media i kibice. Nowy czempion szybko udzielił odpowiedzi na nurtujące ich pytanie. Kilka dni po powrocie z Brazylii stawił się na dyżurze.

Nadal zamierza gasić pożary i ratować ludzi. - Kocham to, co robię. Nie zmienię się nawet po zdobyciu mistrzostwa UFC - przekonuje. Twierdzi, że w pracy i w sporcie przydaje mu się jedna cecha. - Musisz zachować spokój przez cały czas. Ratownik medyczny, który straci opanowanie, może stracić swojego pacjenta. A zawodnik, który zrobi to samo podczas walki, może ją łatwo przegrać - wyjaśnia.

Choć pracy porzucać nie zamierza, to jego życie i tak się zmieni.

Czy Stipe Miocic będzie dominować przez lata w wadze ciężkiej w UFC?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Walki na Facebooku
inf. własna / ufc.com / sherdog.com / clevescene.com / dnevnik.hr
Zgłoś błąd
Komentarze (0)