PKO Ekstraklasa. Boruc, Kapustka i inni - wielkie powroty do polskiej ligi. Dawno nie było takiego lata
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Latem do PKO Ekstraklasy wrócili piłkarze, którzy mają na koncie łącznie 149 występów w reprezentacji Polski i 18 medali mistrzostw kraju, w tym 8 złotych. Takiego napływu emigrantów nie było od lat!
Boruc był zawodnikiem Legii w latach 1999-2005. Rozegrał dla niej wtedy łącznie 88 spotkań i... strzelił jednego gola. Jest jednym z nielicznych bramkarzy, któremu udała się ta sztuka. Dokonał jej w 25. kolejce sezonu 2003/04, wykorzystując rzut karny w meczu z Widzewem Łódź (6:0). Jego bilans w samej Ekstraklasie jest znakomity: nie dał się pokonać w 30 z 69 występów.
Po odejściu z Legii grał w Celticu Glasgow (2005-10), Fiorentinie (2010-12), Southampton (2012-14) i wreszcie Bournemouth (2014-20). Przez ponad dekadę należał do szerokiej czołówki bramkarzy w Europie. Jako zawodnik Celticu rozegrał też 22 spotkania (7 czystych kont) w Lidze Mistrzów - w PKO Ekstraklasie pod tym względem przebija go jedynie Jakub Błaszczykowski z Wisły Kraków.
To 65-krotny reprezentant Polski, bramkarski rekordzista pod względem liczby występów w drużynie narodowej. Nie dał się pokonać aż w 23 meczach kadry - to drugi wynik w historii. Reprezentował kraj na MŚ 2006, Euro 2008 i Euro 2016.
- Czy podpisałbym się pod zdaniem: "Artur Boruc nigdy z Legii nie odszedł, po prostu pracował w innych klubach?". Myślę, że tak, to bardzo ciekawe zdanie. Wiadomo, że moje serce zostało tutaj. Było kilka okazji, ale nigdy do tego nie doszło. Bardzo się cieszę, że wróciłem i sprawy transferowe tak szybko się potoczyły - powiedział po podpisaniu kontraktu.
W sobotnim spotkaniu z Rakowem Częstochowa zagra w PKO Ekstraklasie po 5550 dniach przerwy. Nie było zawodnika, który dłużej czekał na ponowny występ w polskiej najwyższej lidze.
Artur Boruc w Ekstraklasie:
69 występów
30 czystych kont
1 zdobyta bramka
1 mistrzostwo Polski (2002)
1 wicemistrzostwo Polski (2004)
2 brązowe medale mistrzostw Polski (2001, 2005)
-
Robertus Kolakowski Zgłoś komentarzBoruc to jest znaczacy powrot. A Legia, to klub na emryture. Wszystko sie zgadza.
-
zbych22 Zgłoś komentarzWszołkiem i Borucem w składzie. Kmita! Rozbuchane pozytywne myślenie zabija instynkt samozachowawczy,a z atawizmami ciężko wygrać.
-
tomas68 Zgłoś komentarzKwarantanny wywiały tych pseudo trampkarzy.
-
Artur Janiszewski Zgłoś komentarzNo zajebiście - wraca przepłacony szrot, zwykle po 30-stce, który (poza Borucem) nic za granicą w poważnych ligach nie osiągnął. Jest się z czego cieszyć.