Polski świat sportu we łzach. Oni odeszli od nas w ciągu minionego roku

DG

Artur Walczak (zm. 26.11.21)

Walczak był w stanie krytycznym od momentu, gdy został znokautowany podczas gali PunchDown 5, która 22 października odbyła się we Wrocławiu.

Walczak w półfinale zawodów otrzymał potężny cios od późniejszego zwycięzcy Dawida "Zalesia" Zalewskiego. Po nokaucie szybko zajęli się nim medycy, a potem przewieziony został do szpitala. Tam lekarze musieli usunąć mu krwiaka z mózgu.
Zawodnik przez miesiąc przebywał w śpiączce aż do piątku 26 listopada. Niestety nie udało się go uratować. W tym dniu zmarł mając 46 lata.

Informację o śmierci swojego przyjaciela jako pierwszy w mediach społecznościowych zamieścił też jego przyjaciel Piotr "Bonus BGC" Witczak. "Spoczywaj w pokoju Przyjacielu. Do końca wszyscy wierzyliśmy. Mam nadzieję, że tam będzie Ci lepiej niż tu... Świat się kończy. Będzie mi Cię brakowało Artur" - napisał pod wspólnym zdjęciem.

Artur Walczak pochodził z Gniezna. Sportową karierę rozpoczynał od zawodów strongman - jego największym sukcesem było wicemistrzostwo Polski w parach z 2015 roku.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (2)