Rozprawiamy się z miejskimi legendami: Byli w Polsce - kariery robią gdzie indziej
Maciej Kmita
Na 21-letnim Johnie Paintsilu w 2002 roku miał się nie poznać ówczesny trener Widzewa Łódź Dariusz Wdowczyk. Trzeba rozprawić się z tym mitem - "Wdowiec" po krótkich testach był na "tak" w sprawie pozyskania młodego obrońcy z Ghany, ale Widzew nie chciał wpłacić przed podpisaniem kontraktu 50 tys. dolarów zaliczki, więc temat jego gry w Polsce upadł.
Niedługo później Paintsil wylądował w Izraelu - najpierw w Maccabi Tel Awiw, a następnie w Hapoelu Tel Awiw. W 2006 roku kupił go West Ham United i przez sześć lat grał na Wyspach, ale w minionym sezonie znów występował w Hapoelu.
Ma na koncie aż 82 występy w reprezentacji Ghany, w tym 9 na mistrzostwach świata w 2006 i 2010 roku.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (25)
-
m_kmita Zgłoś komentarzW Ekstralidze to chyba właśnie występują wielcy :)
-
Geographic Zgłoś komentarzMarvin Eriksen? Chyba Marshall
-
kasyx Zgłoś komentarzMirosław Jabłoński nie poznał się na jego talencie i odesłał go do domu. [b]Dimitar Berbatow[/b] Gdy miał 20 lat i grał w CSKA Sofia, trafił do notesu działaczy z Łazienkowskiej. Problem w tym, że na testy nawet nie przyjechał, gdyż został z góry odrzucony. [b] Andrij Arszawin[/b] Kolejny piłkarz za słaby na Legię. W 2004 roku wygasał jego kontrakt z Zenitem Sankt Petersburg, dzięki czemu do Warszawy mógł przyjść za darmo. Działacze nie chcieli jednak wyłożyć 300 tys. dolarów rocznie na pensję Rosjanina i zrezygnowali z jego usług. [b]Branislav Ivanović[/b] I znowu piłkarz, którego odrzuciła Legia. W 2006 roku przyjechał do Polski, ale nie został doceniony, gdyż był zbyt wysoki i miał złą sylwetkę ciała, aby grać w Legii. Brzmi komicznie. [b] Aleksandar Kolarov[/b] Jeden z kluczowych piłkarzy Manchesteru City, miał w 2005 roku ofertę z warszawskiej Legii. Działacze powiedzieli jednak jego agentowi, że nie pasuje do stylu Legii. [b] Anatolij Tymoszczuk[/b] Mógł grać w Legii, ale wówczas był piłkarzem drugoligowego Wołynia Łuck. To właśnie było powodem niepodpisania z nim kontraktu, gdyż działacze chcieli piłkarza z ukraińskiej ekstraklasy.
-
ppp Zgłoś komentarzJak widać w Legii żaden dobry zawodnik nie zdaje testów, bo tam są zatrudniani jeszcze lepsi np. Kosecki.
-
palec manchester Zgłoś komentarzPrawda jest taka,że gdyby oni wszyscy zostali w polsce i grali w polskiej lidze kopaczy, to dziś by mogli co najwyżej pomarzyć o @ lidze tureckiej, cypryjskiej etc.
-
bartollo Zgłoś komentarzA gdzie Lewandowski w tym zestawieniu? Przecież to że trafił do Lecha to cud:)
-
Ursus.61 Zgłoś komentarzteraz to mielibyśmy w naszej lidze reprezentanta Brazylii i gracza światowego formatu. A tak naprawdę to gdyby został w Polsce na rok lub dwa to wątpie czy dzisiaj słyszałby o nim przeciętny polski kibic bo pewnie grałby w polskiej III lidze albo gdzieś w II lidze za granicą. W Polsce by się zniszczył ale szybko odszedł, porządnie potrenował i teraz jest kim jest. Może Paulinho to zły przykład bo nie zależało to od klubu ale z każdym zawodnikiem tak by było.
-
dillinger79 Zgłoś komentarzJaka liga tacy skauci i sztab szkoleniowy. Nie porównujcie naszej śmiesznej ligi do zachodu. Ba nawet bałkańskie czy wschodnie ligi przy naszych potykaczach to lata świetlne do przodu.
-
gumispl Zgłoś komentarzTylko z tymi zawodnikami był jeden duży problem komunikacyjny, podejrzewam że na boisku kompletnie to się nie układało.
-
marcin1ja1 Zgłoś komentarzPo trzecie, jeżeli już by zakontraktowali i rzeczywiście zawodnik by wypalił ze swoim talentem, to i tak został by wykupiony przez zagraniczne kluby. W tym sezonie widzę malutki jasny punkt jeżeli chodzi o polskie kluby grające w pucharach. Pierwszy raz kluby wzmacniają się przed sezonem (mówię tu o Śląsku, Legii i Lechu).
-
klops22 Zgłoś komentarzbeczki: 200-300 tys. euro to była taka wygórowana cena za Rodneia czy Popowa?
-
lopez Zgłoś komentarzinwestycji w utalentowanego obcokrajowca.
-
x-men Zgłoś komentarzDobre zestawienie, nie wiedziałem, że Baros miał grać w Wiśle, ale już teram Hleba w Legii to pamiętam z mediów.