Nie tylko Maciej K. - "Świr", Kuzera, Hajto. W polskiej piłce nie brakuje "złych chłopców"
To też historia bez happy endu. W nocy z 14 na 15 sierpnia młodzi piłkarze Wisły Kraków Kamil Kuzera, Marcin Szałęga, Karol Wójcik i Hubert Skrzekowski urządzili sobie w centrum Krakowa wyścigi uliczne. Szałęga i Wójcik prowadzili Peugeota 206 należącego do Kuzery, który jechał Renault Megane Michała Wróbla, a Skrzekowski miał jako sędzia ocenić, kto wcześniej przekroczył linię mety. "Kuzi" stracił panowanie nad samochodem i uderzył w słup z sygnalizacją świetlną... i Skrzekowskiego.
Koledzy uciekli z miejsca zdarzenia, a pomoc dla Skrzekowskiego wezwał przechodzień. Dobrze zapowiadający się obrońca musiał po tym wypadku skończyć karierę i dziś pracuje jako piekarz.
Prokuratura w akcie oskarżenia zarzuciła Kuzerze umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, potrącenie pieszego, który doznał obrażeń ciała, oraz ucieczkę z miejsca wypadku. Dodatkowymi okolicznościami obciążającymi oskarżonego są: brak prawa jazdy oraz niesprawny technicznie samochód.
W listopadzie 2003 roku sąd liczył na to, że oskarżony i poszkodowany dojdą do porozumienia w sprawie rekompensaty finansowej i byłby skłonny zawiesić postępowanie karne. Na umorzenie nie zgodził się prokurator i sam Skrzekowski. Na początku grudnia 2003 roku Kuzera został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
-
jarekz Zgłoś komentarzJakie społeczeństwo,tacy piłkarze, szachiści,spadachroniarze,lekarze,księża i dekarze.To tylko życie.Dostrzega się te osoby dlatego też, że są powszechnie rozpoznawalne dla otoczenia.
-
WEZARD Zgłoś komentarzCiekawe, ilu takich było w latach poprzedniego ustroju? Iwan? Boniek? Dziekan?
-
lopez Zgłoś komentarzBawić się w dilerkę?