Ekstraklasa po wiejsku nie tylko w Niecieczy
Maciej Kmita
Ballinamallard, Irlandia Północna (Ballinamallard United FC) – 1340 mieszkańców
Siedzibą grających od 2012 roku w północnoirlandzkiej ekstraklasie The Mallards jest licząca 1340 mieszkańców wieś Bellanamallard. Ballinamallard United FC wcześniej był znany głównie z tego, że jego wychowankiem był były reprezentant kraju Roy Carroll.
Ferney Park, na którym swoje mecze rozgrywają The Mallards, powstał już 1975 roku, a w 2006 roku przeszedł gruntowną modernizację, ale po awansie do ekstraklasy obiekt musiał zostać przystosowany do wymogów najwyższej klasy. Z pomocą przyszło czterech zamożnych fanów klubu, którzy zebrali 80 tys. funtów na modernizację, by United nie musieli tułać się po innych stadionach.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
-
ogi30 Zgłoś komentarzNiezła miejscówka tego stadionu w Streymnes na Islandii ;D. Wieje pewno jak diabli.
-
Wesoly tomcio Zgłoś komentarzZ tej listy to chyba tylko NK Zavrć mozna jakos porownac do Niecieczy .Reszta zespolow to ligi zdecydowanie slabsze w ktorych udzial prestizu nie robi
-
jendker83 Zgłoś komentarzktórzy oczywiście lepiej od Witkowskich wiedzą, jak prowadzić klub (choć najczęściej na skraj przepaści), lokalnych działaczy, którzy uprzejmie poproszą o miejsce w zarządzie, bo przecież przez dziesiątki lat pracowali w klubie i jak to tak teraz ich wyrzucać (zaprzepaszczając wiekopomne doświadczenie rodem z głębokiego PRL, a jak tego miejsca się im nie da, to napuszczą na nowego całą bandę znajomych) oraz kibiców (którzy w najlepszym razie będą wygwizdywać na meczach każdą wizytę, w najgorszym przyniosą pod klub trumny). Wielu nie podoba się, że w naszej Ekstraklasie grają od czasu do czasu zespoły z małych miast lub (jak w tym przypadku) wioski, ale przecież Witkowscy nikomu tego miejsca nie ukradli. Zbudowali klub za swoje pieniądze (zawsze to miła odmiana po szeregu zespołów utrzymywanych z pieniędzy spółek Skarbu Państwa albo samorządów), płacą zawodnikom regularnie (czego o części naszej ligi nie da się powiedzieć), a fakt, że zespół finansują od dekady świadczy chyba wyraźnie, że nie jest to chwilowa zabawka. Większą żenadą dla mnie jest sytuacja w takich miastach jak Wrocław czy Zabrze, gdzie milionerów pokroju Witkowskich paru by się chyba znalazło, a klubami nie ma się kto zająć. Ciekawe dlaczego? Ponieważ te (używając twojego określenie) kacyki są niewrażliwe na upadek pięknych tradycji klubów pokroju Ruchu, Górnika, Śląska, itp.? Czy może dlatego, że w większości klubów z dużych polskich miast panuje takie bagno organizacyjne, że naprawdę rzadko znajduje się ktoś gotów dać swoje pieniądze na zmarnowanie...
-
tomas68 Zgłoś komentarzŻenada na tak nieprzemyślane decyzje niektórych lokalnych kacyków.