Ekstraklasa po wiejsku nie tylko w Niecieczy
End of another season at Ferney Park. Pitch renovation underway @Ballinamallard #seeds pic.twitter.com/JbyK7dwsP7
— Coburn's (@coburnsamenity) czerwiec 1, 2015
Ballinamallard, Irlandia Północna (Ballinamallard United FC) – 1340 mieszkańców
Siedzibą grających od 2012 roku w północnoirlandzkiej ekstraklasie The Mallards jest licząca 1340 mieszkańców wieś Bellanamallard. Ballinamallard United FC wcześniej był znany głównie z tego, że jego wychowankiem był były reprezentant kraju Roy Carroll.
Ferney Park, na którym swoje mecze rozgrywają The Mallards, powstał już 1975 roku, a w 2006 roku przeszedł gruntowną modernizację, ale po awansie do ekstraklasy obiekt musiał zostać przystosowany do wymogów najwyższej klasy. Z pomocą przyszło czterech zamożnych fanów klubu, którzy zebrali 80 tys. funtów na modernizację, by United nie musieli tułać się po innych stadionach.
-
ogi30 Zgłoś komentarz
Niezła miejscówka tego stadionu w Streymnes na Islandii ;D. Wieje pewno jak diabli. -
Wesoly tomcio Zgłoś komentarz
Z tej listy to chyba tylko NK Zavrć mozna jakos porownac do Niecieczy .Reszta zespolow to ligi zdecydowanie slabsze w ktorych udzial prestizu nie robi -
jendker83 Zgłoś komentarz
którzy oczywiście lepiej od Witkowskich wiedzą, jak prowadzić klub (choć najczęściej na skraj przepaści), lokalnych działaczy, którzy uprzejmie poproszą o miejsce w zarządzie, bo przecież przez dziesiątki lat pracowali w klubie i jak to tak teraz ich wyrzucać (zaprzepaszczając wiekopomne doświadczenie rodem z głębokiego PRL, a jak tego miejsca się im nie da, to napuszczą na nowego całą bandę znajomych) oraz kibiców (którzy w najlepszym razie będą wygwizdywać na meczach każdą wizytę, w najgorszym przyniosą pod klub trumny). Wielu nie podoba się, że w naszej Ekstraklasie grają od czasu do czasu zespoły z małych miast lub (jak w tym przypadku) wioski, ale przecież Witkowscy nikomu tego miejsca nie ukradli. Zbudowali klub za swoje pieniądze (zawsze to miła odmiana po szeregu zespołów utrzymywanych z pieniędzy spółek Skarbu Państwa albo samorządów), płacą zawodnikom regularnie (czego o części naszej ligi nie da się powiedzieć), a fakt, że zespół finansują od dekady świadczy chyba wyraźnie, że nie jest to chwilowa zabawka. Większą żenadą dla mnie jest sytuacja w takich miastach jak Wrocław czy Zabrze, gdzie milionerów pokroju Witkowskich paru by się chyba znalazło, a klubami nie ma się kto zająć. Ciekawe dlaczego? Ponieważ te (używając twojego określenie) kacyki są niewrażliwe na upadek pięknych tradycji klubów pokroju Ruchu, Górnika, Śląska, itp.? Czy może dlatego, że w większości klubów z dużych polskich miast panuje takie bagno organizacyjne, że naprawdę rzadko znajduje się ktoś gotów dać swoje pieniądze na zmarnowanie... -
tomas68 Zgłoś komentarz
Żenada na tak nieprzemyślane decyzje niektórych lokalnych kacyków.