LM: Atletico Madryt i PSV Eindhoven startują od zera
Po 90 minutach rywalizacji drużyny są w klinczu. Drugi akt dwumeczu musi dać odpowiedź, która awansuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a obie prezentują ostatnio wysoką formę.
Starcie w Eindhoven nie było wielkim widowiskiem. Skończyło się adekwatnym do poziomu emocji wynikiem 0:0. Wszystko w rywalizacji hiszpańsko-holenderskiej jest możliwe. Co ważne argument własnego boiska przeszedł na stronę Atletico Madryt, a stołeczni wygrali na Estadio Vicente Calderon cztery z pięciu meczów z rywalami z Holandii.
- Nasz zespół jest w dobrej oraz równej formie i spodziewam się kontynuacji we wtorek - zapowiada Diego Simeone, trener Atletico Madryt. - Cel jest jeden: zdobyć o gola więcej niż przeciwnik. PSV wyprowadza dobre kontrataki, umie korzystać z wolnej przestrzeni, a druga linia rywala jest niebezpieczna. Kluczowym piłkarzem tam jest De Jong.
- Chcemy awansować i nie mamy nic przeciwko, żeby zrealizować cel nawet po konkursie rzutów karnych - twierdzi Phillip Cocu, opiekun PSV Eindhoven. - Nie oznacza to, że będziemy się wyłącznie bronić. Damy z siebie wszystko i będziemy wierzyć w zwycięstwo albo remis. Graliśmy wiele meczów na wielkich stadionach. Ich atmosfera dodaje nam energii, nawet jeżeli trybuny są przeciwko nam.
Zobacz wideo: Real Madryt dla Piotrusia