Mączyński nie był pierwszy - oni też wbili kibicom nóż prosto w serce

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Dariusz Dziekanowski (Widzew Łódź -> Legia Warszawa, 1985)

"Dziekan" to jeden z największych i najbardziej niespełnionych talentów w historii polskiej piłki. Stać go było na zdecydowanie więcej, niż osiągnął, ale ma na koncie m.in. dwa głośne transfery, którymi żył cały kraj. W 1983 roku potężny wówczas Widzew Łódź wykupił go z Gwardii Warszawa za oszałamiającą kwotę 21 mln zł. To nie mogło się jednak udać, bo łodzianie go nie akceptowali, a przyzwyczajony do życia w stolicy 21-latek nie czuł się w nowym mieście zbyt dobrze.

- W Łodzi cierpią na kompleks stolicy. Pogodziłem się już z tym, że nie zapomną mi tej kwoty do końca moich piłkarskich dni - mówił w słynnym wywiadzie, którego udzielił Jerzemu Chromikowi ze "Sportowca".

Po dwóch latach wrócił do Warszawy, ale nie do Gwardii, lecz do znienawidzonej przez kibiców Widzewa Legii. By obraz był pełniejszy, trzeba dodać, że Dziekanowski zawsze marzył o grze na Łazienkowskiej 3, choć był wychowankiem... warszawskiej Polonii. Z poślizgiem, ale spełnił dziecięce marzenie i przez cztery sezony był idolem kibiców Legii.

ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy Krzysztof Mączyński zagra jeszcze kiedyś w Wiśle Kraków?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • _smigol_ Zgłoś komentarz
    Co wy z tym maczynskim? Tak jak by teraz było trudno wyciągnąć piłkarza z Wisły. Kasa się skończyło wiec odszedł a dla legi jeszcze minuty nie zagrał. Wiadro lodu na czoło...