Siedem tłustych lat. Tak Robert Lewandowski stał się legendą Bundesligi

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Ekspresowa wspinaczka

Na uwagę zasługuje też to, że "Lewy" w ekspresowym tempie pnie się na strzeleckiej liście wszech czasów Bundesligi. Ze 152 golami w 228 występach Polak zajmuje na niej w tej chwili 15. miejsce, a do pierwszej "10" może wskoczyć już w tym sezonie. Brakuje mu do tego ledwie 25 trafień - jeśli utrzyma skuteczność z poprzednich lat, to już w okolicy kwietnia przyszłego roku wejdzie do ścisłej czołówki.

Warto wspomnieć, że na starcie poprzedniego sezonu Lewandowski był dopiero 29. w tej klasyfikacji, ale w ostatnich miesiącach przeskoczył takie legendy niemieckiego futbolu jak Miroslav Klose (121), Michael Zorc (131), Rudi Voeller (132), Horst Hrubesch (136), Uwe Seeler (137) czy Thomas Allofs (148).

Kapitan reprezentacji Polski już teraz jest drugim najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi - z zagranicznych zawodników więcej bramek od niego zdobył jedynie Claudio Pizarro (191). Peruwiańczyk na swój dorobek pracował jednak w aż 430 meczach, podczas gdy "Lewy" rozegrał w Bundeslidze tylko 228 spotkań.

Najlepsi strzelcy w historii Bundesligi:

Lp. Piłkarz Bramki
1. Gerd Mueller 365
2. Klaus Fischer 268
3. Jupp Heynckes 220
4. Manfred Burgsmueller 213
5. Claudio Pizarro 191
6. Ulf Kirsten 182
7. Stefan Kuntz 179
8. Dieter Mueller 177
- Klaus Allofs 177
10. Hannes Loehr 166
11. Karl-Heinz Rummenigge 162
12. Bernd Hoelzenbein 160
13. Fritz Walter 157
14. Mario Gomez 154
15. Robert Lewandowski 152

  

Czy Robert Lewandowski to najlepszy polski piłkarz wszech czasów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • SebaN Zgłoś komentarz
    Wszystko OK , ale jeszcze z technika troche na bakier , pilka czasami mu odskakuje jakby odbijala sie od slupka bamki , a najwiekszy minus ma u mnie za ten wystawiany jezor...
    • Jan Skalski Zgłoś komentarz
      Siedem lat się skończyło, prawdy się nie przekrzyczy, to będzie schyłek Lewego. Szkoda, że nie odszedł do Realu dwa sezony temu.