Bundesliga, czyli królestwo Roberta Lewandowskiego. Polak i Bayern po kolejne tytuły
Widmo spadku zagląda w oczy
Niektórym drużynom marzy się względny spokój na kilka kolejek przed końcem. Chociażby VfL Wolfsburg, który po katastrofalnym poprzednim sezonie utrzymał się dopiero w barażach. Wilki potrzebowały solidnych snajperów, więc nie oszczędzano na Danielu Ginczku i Woucie Weghorscie. Z naszej perspektywy liczymy na regularne występy Jakuba Błaszczykowskiego, który poprzednie rozgrywki miał stracone z powodu urazu pleców.
Trwa rozbiór Eintrachtu Frankfurt. Po zdobyciu Pucharu Niemiec konto wzbogaciło się o kilkadziesiąt milionów euro, za to bardzo uszczupliła się kadra. Do rozgrywek przystąpią bez m.in. trenera Nico Kovaca, Kevina-Prince Boatenga, Mariusa Wolfa czy Lukasa Hradeckiego. Ważne, że udało się zatrzymać wicemistrza świata, Ante Rebicia, ale skład trzeba było zbudować zupełnie od nowa. We Frankfurcie podjęli ryzyko, bo sięgnęli po "anioła śmierci", Filipa Kosticia. Serb dwa razy z rzędu spadł z Bundesligi.
Właściwie rokrocznie beniaminków skazuje się na pożarcie. Na potwierdzenie 1.FC Nuernberg i Fortuna Duesseldorf nie wzmocniły składu na tyle, by spokojnie patrzeć w przyszłość. Ci pierwsi wydali na transfery ledwie 1,2 mln euro, Fortuna trochę więcej, co nie zmienia faktu, że utrzymanie będzie sporym wyczynem.
-
Manuel Zgłoś komentarzCzy to jakiś zaszczytny tytuł , jeżeli się wygrywa bez konkurencji. ? Z góry wiadomo że w Bundeslidze wygra Bayern a króla strzelców Lewandowski, nudne to.