Liga Mistrzów 2019. Media po meczu Liverpool - Bayern: Lewandowski nie odpowiedział krytykowi

Igor Kubiak
Igor Kubiak

"The Sun": Bayern przytępił Liverpool, stawiając piłkarzy Kloppa przed trudnym zadaniem w Monachium

Angielska bulwarówka uważa, że Liverpool jest sam sobie winien wyniku, ponieważ zmarnował wiele okazji. "Intrygująca bitwa taktyczna na Anfield zakończyła się impasem" - podkreślono.

"Lewandowski rzadko znajdował się przed bramką Liverpoolu" - tyle napisano na temat kapitana reprezentacji Polski.

Która ekipa awansuje do ćwierćfinału LM?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (12)
  • Django Zgłoś komentarz
    Bayern zjeżdża po równi pochyłej w rankingu klubowym...Czuł ,że w starciu z Liverpoolem nie ma argumentów i dlatego ustawił się tak by za wszelką cenę nie stracić gola.Ofensywa ich
    Czytaj całość
    nie interesowała....Ale z takim składem to nie ma się czemu dziwić. Wszyscy albo po kontuzjach albo bez formy.
    • Jagoda Kobierewicz Zgłoś komentarz
      Zapraszam na bloga realsporting.pl Trenować można wszędzie!
      • Waldemar Firmanty Zgłoś komentarz
        Lewandowski jest w słabej dyspozycji, w meczu praktycznie niewidoczny.To ze nie otrzymywał podań to jedno, ale sam sobie tez nie wypracował sytuacji czy uwolnił się od obrońców to
        Czytaj całość
        drugie.Po prostu gra teraz słabiej.
        • Tomasz Kolanek Zgłoś komentarz
          A co miał zrobić jeśli przez cały mecz dostał może z dwie piłki i to takie średniej jakości, te dziennikarzyny to wszędzie takie same, walnąłby hat-tricka, to dostałby dyche, a że
          Czytaj całość
          "koledzy" z drużyny woleli strzelać z dystansu w trybuny zamiast podawać do roberta, no to sorry, sam meczu nie wygra. Co do całego meczu, widowisko słabe, mam nadzieję, że rewanż będzie jednak bardziej ekscytujący.
          • ZK590 Zgłoś komentarz
            Jeżeli Robert nawet był mniej widoczny to skutecznie wiązał siły przeciwnika.
            • Ruch LGBT Zgłoś komentarz
              Amman to chyba w skokach, a nie piłce