Reprezentacja Polski. To już dwa lata wzlotów i upadków z Jerzym Brzęczkiem u steru

Marcin Jaz
Marcin Jaz
Jerzy Brzęczek w Wiśle Płock

Eksperymenty z Wisły Płock

Adam Nawałka zaczynał swoją kadencję w 2013 r. od testowania w kadrze Rafała Kosznika, Pawła Olkowskiego czy Krzysztofa Mączyńskiego, czyli swoich ludzi z Górnika Zabrze. Sprawdził się tylko ten ostatni, który potem był w żelaznej jedenastce na Euro 2016. Podobną fanaberię uprawiał dotychczas Brzęczek. Z jednej strony z konieczności, z drugiej to była po prostu jego wizja.

Początkowy zaciąg z Wisły Płock był naprawdę spory. Brzęczek doprowadził "Nafciarzy" na koniec sezonu 2017/2018 na piąte miejsce w tabeli Ekstraklasy. Lato kolejnej kampanii było już dla drużyny z Mazowsza słabsze, ale to nie zniechęcało Brzęczka to powołania graczy stamtąd. Pojawili się Adam Dźwigała i Damian Szymański. Pierwszy z nich znalazł się w kadrze tylko na pierwsze spotkania z Włochami i Irlandiią i nie zagrał ani minuty. Drugi miał miejsce na nieco dłużej, ale po Lidze Narodów nie wystąpił z orzełkiem na piersi.

Brzęczek mocno stawiał na początku na Rafała Kurzawę na lewej obronie, ale były rozgrywający Górnika Zabrze zupełnie się tam nie sprawdzał. Zaczął stawiać na Arkadiusz Recę, którego znał z Płocka. Nie dostawał minut w Atalancie Bergamo, więc gra w reprezentacji była dla niego jedyną okazją do pokazania się z dobrej strony. Choć współpraca boiskowa ze skrzydłowymi w kadrze szwankowała, m.in. z Kamilem Grosickim, i widoczny był brak ogrania, to dośrodkowaniami potrafił stwarzać zagrożenie. Regularna gra na wypożyczeniu w SPAL dodała mu pewności siebie i umocniła jego pozycję na lewej obronie w drużynie narodowej.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (0)