Gensheimer, Bombac, de Toledo. Na nich muszą uważać Polacy
Christian Dissinger (Niemcy)
Wielka nadzieja niemieckiego szczypiorniaka zaczyna spłacać kredyt zaufania. MVP mistrzostw świata juniorów wrócił do piłki ręcznej po rocznej przerwie spowodowanej poważną kontuzją kolana. Dissinger mozolnie odbudowywał formę w barwach szwajcarskiego Kadetten Schaffhausen i rodzimego TuS N-Lübbecke. Przed sezonem 2015/2016 szansę dało mu THW Kiel. W barwach Zebr sprawiał dobre wrażenie i działacze błyskawicznie przedłużyli z nim kontrakt.
Trener Dagur Sigurdsson oparł na Dissingerze drugą linię podczas EHF Euro 2016. Niemiec rozgrywał świetny turniej, regularnie wpisywał się na listę strzelców. Występy na polskich parkietach zakończył jednak przedwcześnie z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela. Ledwo wrócił do gry, a już musiał ponownie udać się na L-4. Odezwało się kolana i była nawet groźba, że Niemcy będą musieli sobie radzić bez jednego z filarów. Ostatecznie rozgrywający wrócił do gry przed końcem sezonu i załapał się do kadry na igrzyska. Polacy przede wszystkim muszą uważać na odważne próby Dissingera z drugiej linii.