Orlen Liga na finiszu, czyli plusy dodatnie... i ujemne
Hamulcowi ligi...
Orlen Liga wyraźnie podzieliła się na dość wczesnym etapie na rozgrywki dwóch prędkości: w miarę punktująca pierwsza ósemka zespołów ligi mogła czuć się spokojnie, mając za sobą czterech maruderów z Legionowa, Rzeszowa, Bydgoszczy i Ostrowca Świętokrzyskiego. Przypadek każdego z wymienionych klubów jest szczególny i trudno generalizować przy omawianiu ich słabości, ale jednocześnie trudno przemilczeć coraz głośniejsze apele o weryfikację możliwości ekstraklasowiczów. Skoro są w OL zespoły, które mimo otrzymywanych szans nie czynią postępów sportowych, a na ich spotkania przychodzi coraz mniej kibiców - czy polityka status quo faktycznie się sprawdza?
... doprowadzą do zmian?
Coś jednak ruszyło i wygląda na to, że władze PLPS przyjrzą się uważnie ostatnim czterem drużynom tabeli Orlen Ligi. Już wcześniej otrzymały one ostrzeżenie, że w ich wypadku wymóg utrzymania należytego poziomu sportowego (minimum 5 wygranych w fazie zasadniczej) będzie brany jak najbardziej na poważnie. Wiemy, że tego kryterium nie spełniły Pałac Bydgoszcz i KSZO Ostrowiec SA: czy w przyszłym sezonie te kluby ustąpią z woli organizatora rozgrywek aspirującym pierwszoligowcom (Wisła Warszawa, ŁKS Commercecon Łódź)? Nie można być tego stuprocentowo pewnym, ale niech pocieszy nas chociaż to, że ktoś w końcu przyjrzał się sytuacji w lidze.