Niezniszczalny Andrzej Kowal. Polscy trenerzy z największym zaufaniem w PlusLidze
Piotr Makowski (Łuczniczka Bydgoszcz)
Czas pracy: 529 dni.
Pracował w zespole znad Brdy już dwukrotnie. Poprzednio prowadził ten zespół w sezonach 2011/2012 i 2012/2013. W tych latach ówczesna Delecta była najmocniejsza od czasów awansu do PlusLigi. Makowski potem został selekcjonerem reprezentacji Polski kobiet, przez co odszedł z bydgoskiego klubu. Współpraca z kadrą nie zakończyła się jednak udanie. 47-latek zrezygnował z prowadzenia Polek z powodów osobistych. W Bydgoszczy zastąpił Vitala Heynena. Poprzednie rozgrywki bydgoszczanie zakończyli na 9. lokacie.
Michał Bąkiewicz (AZS Częstochowa)
Czas pracy: 639 dni.
W styczniu 2014 roku zakończył sportową karierę, a już kilka tygodni później został szkoleniowcem zespołu. Objął tę funkcję po serii ośmiu porażek z rzędu AZS-u. Pod wodzą Bąkiewicza zespół spisywał się nieco lepiej, ale nie uchroniło to częstochowian od zajęcia ostatniej lokaty w PlusLidze. W poprzednich rozgrywkach było lepiej, bo AZS uplasował się na 11. miejscu. A pracy Bąkiewicz nie miał łatwej, bo swoją niechęć do jego osoby na każdym kroku podkreślają kibice drużyny. Na stanowisku zastąpił Marka Kardosa, który był jednym z najdłużej pracujących trenerów w historii PlusLigi.