Historia lubi powtarzać się. Kamil Stoch znów zaskoczy wszystkich w Zakopanem?

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński

Wiktoria Kamila Stocha w niedzielnych zawodach

Polak bardzo dobrymi skokami w sobotniej rywalizacji drużynowej zaostrzył apetyt swój, dziennikarzy i kibiców na sukces dzień później. Zgodnie ze słowami polskiej piosenki, niedziela była dla nas. Kamil Stoch przypomniał sobie dwa poprzednie triumfy pod Tatrami i w wielkim stylu sięgnął po kolejne zwycięstwo. W pierwszej serii trzykrotny medalista mistrzostw świata uzyskał 134 metry i na półmetku zawodów przewodził stawce. W finale skoczek z Zębu wytrzymał presję. 133 metry zagwarantowało mu wiktorię z przewagą 2,3 punktu nad Austriakiem Stefanem Kraftem i 9,1 punktu nad Niemcem Severinem Freundem. Świetny występ Stocha przykrył nieudany występ pozostałych reprezentantów Polski. Co prawda do drugiej serii awansowali jeszcze Klemens Murańka, Piotr Żyła i Maciej Kot, ale wyżej wymieniona trójka zajęła odpowiednio 26., 27. i 30. miejsce.

Zobacz także: Puchar Świata w sezonie 2015/2016 w Zakopanem zagrożony

Czy Kamil Stoch stanie na podium najbliższych zawodów w Zakopanem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • yes Zgłoś komentarz
    "Silny i zmienny wiatr uniemożliwił rozegranie jakiejkolwiek zaplanowanej na piątek serii" - opóźniło się, więc w powszechnym rozumieniu raczej nie było falstartu. Jest jednak i inne
    Czytaj całość
    (raczej nieużywane) pojęcie: "falstart...2. «rozpoczęcie przedsięwzięcia w nieodpowiednim czasie»". Napisałem to na wszelki wypadek, gdyby to inny miał wątpliwości bez wnikania w szczegóły ;)