W bieli na zieleni po złoty puchar - zapowiedź turnieju mężczyzn Wimbledonu
Roger Federer - 3 (skala ocen 0-5)
Choć Federer za półtora miesiąca będzie 34-latkiem, gdy poczuje pod nogami trawę, przemienia się w młodzieniaszka. Na zielonej nawierzchni Szwajcar czuje się jak w ryba w wodzie. Nic dziwnego, jego tenis jest stworzony do gry na tej nawierzchni. Udowadniał to wielokrotnie, a po raz ostatni kilkanaście dni temu w Halle, gdzie zdobył 86., w tym 15. na trawie, tytuł w głównym cyklu.
Osiągnięciami w Wimbledonie Helwet bije na głowę wszystkich pozostałych rywali. Wygrywał ten turniej siedem razy (lata 2003-07, 2009 oraz 2012). Prócz tego, w 2008 roku grał w finale, w którym przegrał z Rafaelem Nadalem. To właśnie na kortach Wimbledonu Maestro odniósł swoje pierwsze zwycięstwo, w 2001 roku w 1/8 finału pokonując Pete'a Samprasa, ale także poniósł jedną z najdotkliwszych porażek, przed dwoma sezonami w II rundzie ulegając Serhijowi Stachowskiemu.
Federer wie, że metryki nie da się oszukać. Zdaje sobie więc sprawę, że największa szansę na upragniony 18. tytuł wielkoszlemowy ma właśnie na londyńskiej trawie. - Ubiegłoroczna porażka w finale złamała mi serce, ale z drugiej strony nie grałem dobrego tenisa, a dotarłem do finału i dało mi wiele do myślenia. Obecnie mam za sobą o wiele lepsze przygotowania. Wygrałem turniej w Halle, co dało mi dodatkową wiarę w siebie i uważam, że stać mnie, by wygrać Wimbledon - zapowiedział optymistycznie.
-
AkL Zgłoś komentarzumiejętność do odbierania serwisów przeciwnikom będzie kluczowa. Jeśli „księciunio mączki” spotka się w finale z Novakiem, to ze swoim błyskawicznym startem, na trawie nie skompromituje się w ostatnim secie jak to bywało w tym roku na innych nawierzchniach. W ogóle Andrzej drabinkę ma całkiem ciekawą – już ewentualny mecz z Coricem może dostarczyć sporo emocji, choć na powtórkę z Dubaju nie ma szans. Jeśli jakimś cudem Ivo utrzyma swoją dyspozycję serwisową i przejdzie nieźle grającego (ale niekoniecznie na trawie) Jo, będziemy mieć kolejny test refleksu Szkota. Must-see tego Wimbledonu jest rzecz jasna QF z Nadalem. Hiszpan, któremu drabinkę układał chyba wujek, pewnie ponownie będzie śmigał do siatki i irytował przeciwników dropshotami w pojedynku z Muzzą ma sporą szansę zostać wyautowany w kolejnym szlemie w trzech prostych setach. I znowu w ćwierćfinale. No i SF.. W sumie przez ten mecz – a nie wiek Maestra, nie widzę nadziei na 8 tytuł. Oczywiście chętnie się pomylę bo na 18-tkę czekam z utęsknieniem, ale jakość returnu Szwajcara nie powala. Roger prezentuje się lepiej niż w zeszłym roku, czy nawet 2012, ale tym razem – powinien w półfinale dostać świetnie dysponowanego Andrzeja. Tak przeglądając turniejową drabinkę trochę mi żal młodzików – Ymer, Pouille kiepsko polosowali. Może Saville w końcu odpali.
-
Fabby Zgłoś komentarzpremierowej trzeciej lewy Wielkiego Szlema jako zawodnik TOP100, konkretnie rakieta numer 69. Jak do tej pory wygrał już dziesięć spotkań z tenisistami TOP100. To chyba dobry prognostyk.
-
Kike Zgłoś komentarzto mecze Novaka, Sereny, Stanislasa są traktowane jako hity, i oni takie muszą pokazać.
-
Kike Zgłoś komentarzDlatego żałuję, że nasi jutro na kortach bez kamer, bo Polsat na 100 % by to pokazał.
-
Kike Zgłoś komentarzturniej. Tylko korc centralny i 1 ?? A co mają pokazywać kort 17 i 18 ? Najlepsze jest to, że mają dostęp do wszystkich kortow z kamerami, i tam gdzie gra Polak tam idą. W Eurosporcie wszystko zależy od centrali, Polsat ma wybór.
-
wawrinka jerzy Zgłoś komentarzWawrinka-federer finał i zwycięstwo Stasia
-
Fabby Zgłoś komentarzprzekonania dość mieszane uczucia, jest parę "ale". Po pierwsze, Serb nie zagrał w żadnym turnieju przygotowawczym na trawie. Łatwo na to znaleźć kontrargument, bo w poprzednim sezonie podjął tę samą decyzję i absolutnie nie przeszkodziła mu ona w sięgnięciu w Londynie po tytuł. Niektórzy wspominają też o porażce Novaka w pokazówce z Alexem Zverevem, ale na to też trzeba raczej spojrzeć z przymrużeniem oka. Nawet nasza Radwa wygrała z Sereną w Perth w styczniu, co zupełnie nie miało wpływu na performance Williams w tym sezonie. Można jednak podać jeszcze jeden argument, moim zdaniem dość trafny- zalążki niepewności po finałowej porażce z Wawrinką w Paryżu. Dżoker może nie być aż tak mentalnie silny. Ponadto, nie jestem zwolenniczką doktryny "unstoppable Djoković". Absolutnie nie. On jest do pokonania, ale wszystko zależy od jego rywali. On gra swoje, jego przeciwnicy spalają się w konfrontacji z nim. Dlatego, choć niezwykle przyjemnie jest widzieć, że redakcja SF najwyżej ceni akcje Andy'ego, mam pewne wątpliwości. Wiele przemawia za Szkotem: przede wszystkim trzeba wspomnieć o tym, że od 2009 roku dochodzi w Londynie przynajmniej do ćwierćfinału. Osiągnął na Wimblu trzy półfinały, finał, a w 2013 roku sięgnął po zwycięstwo. To był perfekcyjny sezon bez porażki na trawie, bo wtedy wygrał też Queen's, gdzie notabene ma już cztery tytuły, w tym roku dołożył kolejny. To znakomity zawodnik na tej nawierzchni, publiczność też będzie po jego stronie. W tym roku przegrywał tylko kilkakrotnie z Djokoviciem oraz jednorazowo z Simonem i...Borną Coriciem (spuśćmy na tego drugiego zasłonę milczenia). Ma dobry sezon, co mnie bardzo cieszy po miernym jak na niego 2014. Tenisista Big Four, lubi trawę, wygrał w Queen's i wydaje się być dobrze przygotowanym do turnieju, ale...Djoković. Z którym nie wygrał od prawie dwóch lat, od 07.07.2013. Przegrał z nim 8 meczów pod rząd. Nie dzielą ich umiejętności, w tych pojedynkach rozstrzyga głowa. Jeżeli Andy utrzyma nerwy na wodzy, grając przeciwko swojemu wielkiego rywalowi, to może przełamać tę serię. Ktoś powie: a pozostali? Przecież Murray ma w połówce Federera i Nadala. Ten pierwszy to siedmiokrotny mistrz Wimbledonu, którego z pewnością nie można lekceważyć. Wygrał w tym roku Halle, po raz ósmy, i zapewnia, że do trzeciej lewy Wielkiego Szlema jest przygotowany znakomicie. Jego rezultaty wielkoszlemowe w tym roku pozostawiają wiele do życzenia, ale...to jego turniej. Wygrał tu tak wiele razy. Mogłoby mu się to udać raz jeszcze, ale zarówno serce, jak i rozsądek, podpowiadają mi, że w dolnej połówce drabinki trzeba jednak stawiać na Brytyjczyka. Natomiast Nadal...jest w tym sezonie najsłabszy od dłuższego czasu. Przy czym przez trzy sezony z rzędu nie potrafił przebrnąć w All England Clubie czwartej rundy. Tenisista z Majorki pozostaje nieobliczalny, ale nie wydaje mi się, by w tym roku liczył się w wyścigu po główne trofeum w Wimbledonie. Pomimo zapewnień wujka Toniego o dobrym przygotowaniu jego podopiecznego do trawy czy zwycięstwa w Stuttgarcie. Nie widzę tego. Na temat Berdycha nie ma co się rozpisywać. Czech nie wygrywa wielkich meczów z wielkimi zawodnikowi w wielkich turniejach i nie wydaje mi się, by ten stan rzeczy miał ulec zmianie. Raonić, Dimitrov...wiele osób sądzi, że są w stanie powtórzyć wyczyn z zeszłego roku, kiedy to obaj zameldowali się w półfinale, ale sądzę, że marne na to szanse, bo w tym roku nie błyszczą. Nishikori jest dla mnie zagadką. Nie tak fantastyczny jak w drugiej połowie zeszłego sezonu, ale trzyma w tym roku w miarę równy poziom. Wycofał się z Halle z powodu kontuzji, ale niedługo później już chwalił się na Facebooku zdjęciami z wimbledońskich treningów. Myślę, że podczas niemieckiego turnieju postanowił się nadmiernie nie eksploatować. Niemniej jednak, z Japończyka żaden król trawy. Z całego serca kibicuję Murray'owi, jak zawsze. Nie jest dla mnie jednak największym faworytem ze względu na Serba. Moim zdaniem w wyścigu o zwycięstwo będą się liczyły trzy nazwiska: Murray, Djoković i Federer. Przy czym do koszyka "mogą zaskoczyć" wrzuciłabym "młode wilczki" i...może Troickiego? Jego oczywiście trochę nieśmiało, ale całkiem nieźle się spisywał na trawie.
-
Grzymisław Zgłoś komentarzfinałami na koncie, mają podobne szanse jak Wawrinka czy Nadal) wskazałbym Dołgopołowa i Andersona. Pierwszy wiadomo, że potrafi zagrać świetnie i gdyby zdrowie pozwoliło to nadal byłby wysoko, ale to psychol i wszystko jest u niego możliwe. Grając tragicznie w Nottingham doszedł do 1/2 finału. Stać go na dobrą grę i w konsekwencji awans daleko. Natomiast Anderson to zawodnik na swój sposób podobny do Wawrinki. Trochę przewidywalny, ale bardzo solidny w tym co robi. Musiałby wejść z serwisem nieco wyżej, na poziom Raonicia, czy Isnera, a wtedy wszyscy by się bali reprezentanta RPA, który zrobił postępy w wymianach i poruszaniu się. Pierwsza dziesiątka, jak Raonić, jest dla niego osiągalna. Murray jako główny faworyt to chyba prawda, Djoković i Federer gdzieś blisko. Potem Raonić, jeśli oczywiście ze zdrowiem wszystko dobrze i jak dla mnie Berdych i Nishikori. Mam nadzieję, że o ile to możliwe trawa będzie trwalsza i więcej walenia na siłę oraz akcji z powietrza będzie, bo jak grają zawodnicy typu Murray, czy Nishikori więcej niż 3 sety, to nie da się tego za bardzo oglądać. Może trzeba by zrobić tylko finał do 3 w Wielkim Szlemie, wystarczyłoby.
-
Fanka Rogera Zgłoś komentarzChyba nie. Piszą ze maja kamery na 9 kortach i podejrzewam ze to są te pierwsze wymienione w planie gier. Ani 7 ani 15 nie są w tej grupie.
-
ellemarie Zgłoś komentarzniekoniecznie, to już wolałabym, żeby wygrał ktoś młody, może Nick ;)? Przynajmniej nie rzuciłby tenisa na rzecz koszykówki ;)
-
Seb Glamour Zgłoś komentarzDla mnie taka kolejność-Rafa,Roger,Andy.
-
Kike Zgłoś komentarzJest już plan gier na jutro. I pytanie: są kamery na korcie 7 (Ula) ? Bo na 15 (JJ) z tego co pamiętam nie.
-
Eleonor_ Zgłoś komentarzAndy...Wimbledon jest Twój:)