Polskie rozczarowanie na 62. TCS
Maciej Kot - 12. miejsce w klasyfikacji generalnej
Maciej Kot - jako jedyny obok Stocha - polski skoczek znalazł się we wszystkich seriach finałowych 62. TCS. Zaowocowało to wysokim, bo 12. miejscu w klasyfikacji generalnej. Kot, co prawda cały czas szukał optymalnej formy podczas tej imprezy, momentami nawet zaskakując polskich dziennikarzy słowami: - Nie mam pomysłu na skakanie. Tak było w Sylwestra, a z kolei w Nowy Rok mówił już, że wymyślił sposób na lepsze skoki. Ot, cały Maciej Kot. Sympatyczny, elokwentny i na pewno bardzo utalentowany, choć cały czas bez miejsca na podium w zawodach Pucharu Świata.
Choć sam zawodnik tego nie potwierdza, jego skoki - szczególnie te konkursowe - wyglądają na najbardziej równe - poza oczywiście Kamilem Stochem - spośród naszych reprezentantów. Kot na razie jest jednym z głównych kandydatów do polskiej kadry na Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Może bez błysku, ale za to stabilny i pewny punkt do konkursu drużynowego.
Paradoskalnie Maciej Kot we wszystkich konkursach 62. TCS zajmował stosunkowo odległe lokaty (28, 20, 27, 23), to jednak globalnie dało to wysokie 12. miejsce w klasyfikacji końcowej, z którego polski skoczek może być na pewno zadowolony.
Miejsca w poszczególnych konkursach
Oberstdorf – 28. miejsce
Garmisch-Partenkirchen – 20. miejsce
Innsbruck – 27. miejsce
Bischofshofen – 23. miejsce
-
siber Zgłoś komentarzw ost. konkursie ! Po drugie : Może tak uderzyć się w pierś i przeprosić kibiców ,bo to pan pompował ten balon o wielkości polskich skoków i skoczków przed TCS a tu wyszła klapa i rozczarowanie - jak pan teraz pisze . Najpierw pompowanie balona ,teraz rozczarowanie . A gdzie samokrytyka tej napinki ?? To już nie?, bo ja dziennikarz w dodatku marny .
-
arik Zgłoś komentarzpamięć. Po drugie - euforię nakręcały media po Engelbergu, w którym zabrakło Morgiego a udany debiut anonimowego Dietharta wydawał się szczęśliwym przypadkiem. W TCS Morgi już był, po przymusowym wypoczynku skakał znakomicie, jak 10 lat temu po wypadku w Kuusamo. Po trzecie - wskutek nieobecności Morgiego w Engelbergu mógł tam wystąpić Diethart, którego wcześniej nie wystawiano. A za tym udanym występem poszedł udział młodego w całym TCS. Poza tym na finiszu czyli w Bischofshofen były wreszcie równe warunki. Tam też rozkręcił się Prevc, któremu odpowiada długi najazd i umie tam polecieć. No i poleciał, przed Stocha. Po piąte albo szóste Murańka tego ostatniego konkursu, w Bischofshofen, nie wytrzymał już fizycznie. Tak duża dawka skoków konkursowych w krótkim czasie to było za duże obciążenie dla młodego skoczka, wcześniej narzekał na bóle nóg (dlaczego tu nic o tym nie było?) . To samo Ziobro, na ostatku nie dał rady kondycyjnie, przecież to debiutanci. Można by jeszcze więcej napisać, czego zabrakło niestety w powyższym artykule.
-
tomas68 Zgłoś komentarzRozczarowanie to te nie przemyślane działania Kruczka.
-
arik Zgłoś komentarzhttp://www.sportowefakty.pl/zimowe/407243/lampka-szampana-i-fajerwerki-tak-polscy-skoczkowie-spedza-sylwestra-w-ga-pa Po tym moźna było poznać, że on , w przeciwieństwie do innych autorów, rzeczywiście był na TCS. Cóż, jeśli był na koszt Sportowych Faktów, to były to bardzo źle wydane pieniądze
-
LiveAsIfYouWillDieToday Zgłoś komentarzdopiero później ewentualnie spijać śmietankę pozytywnego rozczarowania. Proponuję taką taktykę zastosować przed IO, bo wszyscy doskonale zdają sobie sprawę ilu jest chętnych na najwyższe miejsca i jaką formę prezentują.
-
SoBu Zgłoś komentarzTrzeba wziąć pod uwagę że weszły jakieś nowinki techniczne, których żaden z Polaków nie miał. Dopiero w Kulm Polacy będą dysponowali sprzętem podobnym do Austriaków.