Oni wiedzą, co to znaczy być najstarszym. Jak radzili sobie w Ekstralidze?
1. Greg Hancock (Grupa Azoty Tarnów 2012 i 2014, składywegla.pl Polonia Bydgoszcz 2013, PGE Stal Rzeszów 2015, Get Well Toruń 2016)
42 lata w sezonie 2012, średnia biegowa 2,204
43 lata w sezonie 2013, średnia biegowa 2,000
44 lata w sezonie 2014, średnia biegowa 2,320
45 lat w sezonie 2015, średnia biegowa 2,373
46 lat w sezonie 2016, średnia biegowa 2,196
W przypadku Amerykanina doskonale sprawdza się w porzekadło, że żużlowiec jak wino - im starszy, tym lepszy. W 2011 roku Hancock zdobył Indywidualne Mistrzostwo Świata i na kolejny rok podpisał umowę z klubem z Tarnowa. Jak się okazało, to był strzał w dziesiątkę. W zdecydowanej większości meczów w rundzie zasadniczej przywoził wyniki dwucyfrowe, a najsłabszy mecz w sezonie przypadł na rewanżowe spotkanie finałowe ze Stalą Gorzów (51:39). Wówczas zawodnik zdobył tylko sześć punktów z bonusem.
Eksplozja formy nastąpiła jednak dwa lata później. Po rocznym pobycie w drużynie z Bydgoszczy Hancock powrócił do Grupy Azoty, która miała skład na mistrzostwo. Poza Amerykaninem jeździli tam bowiem Vaculik, Kołodziej i Artiom Łaguta. W decydującej fazie sezonu 2014, czyli w półfinale play-off, nie mógł wystartować z powodu kontuzji. Bez niego tarnowianie nie dali rady awansować do finału i musieli zadowolić się walką o brąz. W dwumeczu z Falubazem zdobył łącznie 21 punktów z dwoma bonusami, a Grupa Azoty stanęła na najniższym stopniu podium. Hancock nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Sezon 2017 będzie dla niego drugim w Get Well Toruń i nie zapowiada się, by Amerykanin szybko zakończył karierę.