Sukcesy Polaków i złoty powrót Doyle’a - takie było żużlowe Grand Prix 2017

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Polska, czyli najlepsza reprezentacja i najlepsze turnieje

Nasz kraj reprezentowała w tym roku czwórka zawodników, która w tym samym składzie w lipcu w Lesznie świętowała zdobycie Drużynowego Pucharu Świata. W Grand Prix także była nacją dominującą. Cały kwartet wygrywał indywidualnie zawody, stając w sumie na podium aż 14 razy. W Daugavpils nawet w komplecie (kolejno: Piotr Pawlicki, Maciej Janowski, Dudek), czyniąc to jako przedstawiciele jednego kraju po raz drugi w historii cyklu (wcześniej też byli to Polacy). Tylko w Pradze i Teterowie zabrakło przedstawiciela Biało-Czerwonych na podium.

Na koniec sezonu aż trzech znalazło się w pierwszej ósemce. Dudek zdobył srebro, Janowski i Bartosz Zmarzlik uplasowali się tuż za podium. Niedosyt z pewnością odczuwa tylko ten najsłabszy. Młodszy z braci Pawlickich, zajmując 11. miejsce w klasyfikacji generalnej, przynajmniej na rok wypada z cyklu. Jego miejsce zajmie brat Przemysław, który wywalczył awans w eliminacjach. Mając tak silną kadrę zawodników, Polska w nowym sezonie wciąż powinna dominować i liczyć się w batalii o najważniejsze laury.

Nie sposób nie wspomnieć także o znakomicie zorganizowanych i odbywających się w świetnej atmosferze turniejach w naszym kraju. Zmagania na wszystkich stadionach oglądał komplet widzów (w Warszawie około 50 tysięcy), tworząc przy tym niepowtarzalną atmosferę i będąc świadkiem emocjonujących zawodów. Polska potwierdza, że od lat wyznacza w Grand Prix najwyższe standardy i jest dla innych niedoścignionym wzorem.

Jak oceniasz cykl Grand Prix 2017 pod względem atrakcyjności?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)