Zbity Niemiec, "uśpiony" Szpilka i seppuku IBF - bokserskie podsumowanie stycznia
Samookaleczenie stycznia
Federacja IBF, która "wyprodukowała" jednego z najsłabszych mistrzów świata wagi ciężkiej ostatnich dekad.
Ostatnie decyzje federacji IBF, która przez lata uznawana była za poważną markę w zawodowym boksie, są niezrozumiałe. Odebrania tytułu Tysonowi Fury'emu w chwilę po życiowym sukcesie Brytyjczyka, czyli odprawieniu Władimira Kliczki, zakrawa na kpinę.
Wobec niezrozumiałych działań, 16 stycznia w Barclays Center o wakujące trofeum International Boxing Federation walczyli Wiaczesław Głazkow i Charles Martin. Ukrainiec doznał kontuzji kolana i musiał wycofać się z rywalizacji w trzeciej rundzie. "Książę" został więc nowym czempionem, choć jego pięściarski arsenał należy uznać co najwyżej za przyzwoity, pozbawiony geniuszu.
Martin nie umywa się klasą do wspaniałych poprzedników, którzy zasiadali na tronie królewskiej dywizji. Mało tego, 29-latek otrzymał kolejny prezent od organizacji IBF i ma aż rok na dobrowolne obrony. W praktyce oznacza to, że najprawdopodobniej w najbliższych dwunastu miesiącach będzie krzyżował pięści z drugą ligą wagi ciężkiej, a wszystko to pod płaszczykiem mistrzostwa świata.
-
piotruspan661 Zgłoś komentarzmuszą nauczyć - on i jego promotorzy. Co do Szpilki - bardzo malowniczo wyglądał na macie z tymi podniesionymi do góry rączkami. Wydaje się, że jeszcze ze dwa, równie efektowne nokauty i może stać się autentyczną gwiazdą telewizji.