Wielkolud, który został mistrzem. Po zakończeniu kariery zajął się polityką, sympatyzując z Władimirem Putinem
Piotr Jagiełło
Trzymany pod ochronnym parasolem promotorskim Wałujew doczekał się w końcu walki o mistrzostwo świata. W 2005 roku w Berlinie spotkał na swojej drodze pogromcę Andrzeja Gołoty, Johna Ruiza. Stawką był pas mistrza świata WBA w królewskiej dywizji wagowej. Po dwunastu rundach sędziowie orzekli niejednogłośny triumf Rosjanina, co oznaczało, że stał się najpotężniejszym czempionem wszechwag w historii. Wokół werdyktu było jednak mnóstwo dyskusji, a sam przebieg potyczki rozczarował.
ZOBACZ WIDEO Oto przyszła gwiazda? Kowalkiewicz: scena MMA o nim usłyszyNa następnej stronie przeczytasz o tym, że blisko walki z Rosjaninem był Andrzej Gołota.
Polub Sporty Walki na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
-
Pete Chris Zgłoś komentarzmoże grać godzille bez charakteryzacji
-
Tomasz Wróblewski Zgłoś komentarzi co się tu dziwić że sympatyzuje z Putinem ,przecież to nieformalnie jego tatuś...takie mutanty normalnie się nie rodzą tylko są produktem ubocznym eksperymentów dawnego KGB
-
Wiesiek23 Zgłoś komentarzWystarczy popatrzyc na ksztalt czaszki tego goscia..I wiadomo dlaczego jego ulubiencem jest Putin
-
Radek Smogóra Zgłoś komentarzczy wagi. Nie odbierając nić Holyfieldowi, Wałujew został obity przez bokserskiego mistrza na emeryturze. Może był on potężny, ale nie był bokserem tak wybitnym jak może się wydawać.