Gołota pokonał rozjuszonego Amerykanina w dramatycznych okolicznościach. Był "jednookim królem ringu"
Od siódmej rundy Polak walczył z jednym sprawnym okiem. Lekarz i sędzia regularnie sprawdzali w przerwach pomiędzy rundami czy Gołota jest zdolny do kontynuowania walki. Jednak "Andrew" nawet przez chwilę nie myślał o poddaniu się i zrezygnowaniu z marzeń.
Dziennikarz Max Kellerman z USA także podziwiał upór Gołoty, przypominając, jaki wielki drzemie w nim potencjał. - Gołota w swoich walkach miał takie momenty, podkreślam momenty, które powodowały, że mogliśmy myśleć o nim, jako o najlepszym pięściarzu wagi ciężkiej na świecie - mówił.
Gdy kibice na telebimie zobaczyli zbliżenie na opuchniętą twarz Gołoty, po Madison Square Garden niósł się szum lęku i uznania zarazem. Pomimo poważnego uszczerbku, przewaga naszego reprezentanta wzrastała, a w wyniku przyjmowanych ciosów Mollo w pewnym momencie nie wiedział, gdzie znajduje się jego narożnik. Decyzja sędziowska mogła być tylko jedna.
Na następnej stronie wspomnienie komentatora TVP Sebastiana Szczęsnego. "Epicka wojna! Andrzej, szacunek i respekt za tę walkę".