Król nokautu wraca na ring! Po jego bombach padł Szpilka, a były mistrz świata został "uśpiony"
Data: 16 stycznia 2016
Rezultat: Zwycięstwo Wildera przez nokaut w 9. rundzie
O sile ciosu Wildera boleśnie przekonał się w ubiegłym roku Artur Szpilka. Pretendent pochodzący z Wieliczki naprawdę dzielnie rywalizował z amerykańskim czempionem, toczył wyrównany bój z mistrzem, ale zamiast szczęśliwego zakończenia było twarde lądowanie na deskach w Barclays Center.
W dziewiątej rundzie Wilder przepuścił atak Polaka i skontrował idealnym prawym sierpowym na szczękę. "Szpila" został ciężko znokautowany.
- Ooo, Szpilka ląduje na deskach! Już po nim! To jest siła Deontaya Wildera. Właśnie zgasił światło Arturowi Szpilce - komentowali dziennikarze stacji Showtime.
Szpilka przez kilkadziesiąt sekund leżał na plecach, a "Bronze Bomber" przyznał później, iż przez moment myślał nawet, że… zabił rywala.
- Przez kilka sekund myślałem, że naprawdę go zabiłem. Spojrzałem na niego i nie zauważyłem żeby oddychał... Moja prawa ręka jest przerażająca, czasami sam się jej boję - mówił osiłek z Alabamy.
-
Y3322 Zgłoś komentarzPierwszy cios był decydujący. Drugi kompletnie bez znaczenia.
-
Marek Bogacki Zgłoś komentarzDobrze trafione uderzenie w ucho i trudno utrzymać równowagę. Cwaniactwo a nie jakaś strasznie silna bomba.