Krew, pot i łzy. Niezwykle trudna trasa na Red Bull 111 Megawatt
Łukasz Kuczera
Szczęście do pogody
W przypadku imprezy hard enduro trzeba mieć jeszcze szczęście do pogody. Przed rokiem opady deszczu sprawiły, że w niektórych miejscach zrobiło się mokro, co stanowiło dodatkowe utrudnienie dla zawodników. Każdy przystępujący do Red Bull 111 Megawatt ma jednak świadomość, że może go czekać walka po szyję w błocie.
- Myślę, że każdy, kto chce wystartować w imprezie Hard Enduro, liczy się z tym, że pogoda jest zawsze wielką niewiadomą i jest przygotowany na każdą ewentualność. Zmienne warunki atmosferyczne zawsze dodają smaku zmaganiom, bo w końcu wtedy jeszcze więcej może się wydarzyć - mówi Bartosz Obłucki, dyrektor sportowy imprezy.
Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)