F1: Żwirowa pułapka, odpadające koła - w GP Chin działo się wiele

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Odpadające koła z bolidu Toro Rosso - GP Chin 2010

Do wydarzeń doszło podczas pierwszej sesji treningowej. Sebastien Buemi jadący bolidem Toro Rosso dohamowywał do zakrętu z prędkości 330 kilometrów na godzinę do 60... i nagle boom. Z jego bolidu odpadły równocześnie przednie koła, które oderwały się od zawieszenia. Następnie samochód uderzył o bandę, a w powietrzu latało wiele drobnych elementów. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

- Wyglądało to dość spektakularnie - mówił wtedy Buemi. 

Był to jeden z najbardziej niezwykłych i najdziwniejszych wypadków w historii F1.

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)