Święta Wielkanocne u polskich koszykarzy
Tegoroczne święta szczególne będą dla doświadczonego Jerzego Koszuty, który po wielu latach wrócił w rodzinne strony. Przypomnijmy, iż siedem poprzednich sezonów skrzydłowy spędził na Pomorzu Zachodnim, z którego do rodzinnego domu miał około... 800 km.
- Na pewno jest to fajna sprawa. Przeżyłem to już podczas świąt Bożego Narodzenia, gdzie nie musiałem martwić się o podróż. Wcześniej trzeba było myśleć o wszystkim: jaka będzie pogoda, czy będą korki, gdyż wiadomo, że odległość między Podkarpaciem a Pomorzem Zachodnim jest bardzo duża. Teraz w momencie gdy trener mówi, że mamy wolne, to faktycznie mogę zacząć odpoczywać. Każdą wolną chwilę będę spędzał z rodziną, aby jak najlepiej wykorzystać ten świąteczny czas - mówi zadowolony "Jerry".
34-letni zawodnik przyznaje, iż jest to dla niego szczególny moment.
- Nie ukrywam, że święta są dla mojej rodziny bardzo ważne. Tak jak wspomniałem wcześniej, pierwszy raz od siedmiu lat nie muszę martwić się o to, że trzeba przemierzyć praktycznie całą Polskę, aby wrócić na święta. Pamiętam coroczne przekomarzanie się z trenerami, aby dał chociaż pół dnia wolnego więcej - dodaje Jerzy Koszuta.