Odświeżamy historię Derbów Trójmiasta: kłótnie Pacesasa, protesty kibiców i... soczek Blassingame'a
I znów ten Blassingame'a!
9 grudnia 2012 roku Trefl Sopot był o krok od trzeciej wygranej w Gdyni (we wrześniu wygrał Superpuchar - drużynę prowadził wtedy Żan Tabak). Podopieczni Mariusza Niedbalskiego na minutę przed końcem prowadzili 79:72 i wydawało się, że jest już po meczu. Do gry wszedł jednak Łukasz Koszarek (latem zamienił Trefla na Asseco) i Blassingame, który wykonał najważniejszą akcję w meczu.
Na 1,9 sekundy stanął na linii rzutów wolnych, po tym jak był faulowany przez Przemysława Zamojskiego (w przeciwieństwie do Koszarka - zamienił Asseco na Trefla, ale kilka miesięcy później wrócił do Gdyni). Amerykanin trafił dwa osobiste i dał wygraną gdyńskiemu zespołowi. Ten mecz był jednym z ostatnich, w którym kibice mogli podziwiać wielkie gwiazdy. Później sytuacja ekonomiczna w obu klubach uległa pogorszeniu, co odbiło się na składach drużyn.
Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot 82:81 (Blassingame 18, Mahalbasić 14 - Waczyński 14, Zamojski 14)
-
bamberyla Zgłoś komentarzByłem na rekordowym (frekwencyjnie) meczu. Ergo wypełniona po sufit, wrażenie prawie jak w NBA :) To se ne vrati, niestety.
-
marleyy Zgłoś komentarzWoods, to był zawodnik! dawać go jeszcze raz