EBLK: "jedynka" pobita w domu, mistrzynie odebrały przewagę Enerdze

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Podrażnione serce mistrzyń, Dikeoulakou w roli killera

Gdy w fazie play-off trafiasz na mistrza Polski musisz wiedzieć, że czeka cię bardzo trudna przeszkoda. Nawet, jeżeli przystępujesz do rywalizacji z wyższego miejsca. Podopieczne Arkadiusza Rusina już w pierwszym meczu odebrały Enerdze Toruń przewagę parkietu.

Katarzynki fatalnie weszły w spotkanie. Co prawda Ślęza dobrze broniła, ale gospodynie seryjnie pudłowały łatwe rzuty i grały bardzo nerwowo. To tylko pomagało wrocławiankom, które szybko wypracowały sobie bezpieczną przewagę.

Nerwowo w ich obozie zrobiło się w połowie trzeciej kwarty, kiedy Katarzynki zmniejszyły straty do pięciu punktów. Wtedy jednak odpaliła Elina Dikeoulakou. Łotyszka zaliczyła serię 9:0 i sytuacja torunianek ponownie wyglądała bardzo źle. Do samego końca nie uległa ona już zmianie i koszmary Katarzynek sprzed roku z fazy play-off powróciły.

Dikeoulakou była bezapelacyjnie najlepszą zawodniczką meczu - zaliczyła 22 punkty wykorzystując 8 z 13 rzutów z gry. Double-double dołożyła Sharnee Zoll. Torunianki miały 1/15 zza łuku, spudłowały 11 rzutów wolnych i popełniły 15 strat.

Energa Toruń - 1KS Ślęza Wrocław 61:71 (8:18, 13:14, 19:22, 21:17)

Energa: Hornbuckle 18, Mansfield 8, Skobel 8, Cain 7 (10 zb), Grigalauskyte 7, Tłumak 6, Maliszewska 4, Diawakana 2, Uro-Nilie 1.

Ślęza: Dikeoulakou 22, Zoll 14 (10 as), Treffers 12, Szybała 9, Kaczmarczyk 8, Ajduković 4, Boonstra 2, Sklepowicz 0, Majewska 0.

stan rywalizacji: 1:0 dla 1KS Ślęzy Wrocław

Która z drużyn ma największe szanse doprowadzić do remisu w serii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)