EBLK: emocje we Wrocławiu, Widzew wygrał pojedynek "na dole"
Ślęza zgodnie z planem, ale po thrillerze
We Wrocławiu Ślęza długi czas w pełni kontrolowała wynik meczu z Pszczółką, ale rywalki nie od parady mają w swoim składzie Briannę Joelle Kiesel. Amerykańska "strzelba" niemal do ostatniej sekundy walczyła o triumf dla swojego zespołu.
Do decydującej kwarty Ślęza przystępowała prowadząc 62:52, a z perspektywy wcześniejszych części nic nie zapowiadało emocji. Kiesel wzięła jednak sprawy w swoje ręce. W ostatniej ćwiartce zaliczyła aż 16 punktów, a na finiszu Pszczółka okazała się gorsza od wrocławianek o zaledwie dwa "oczka".
Ostatecznie liderka ekipy z Lublina wywalczyła 34 punkty, 5 asyst, 3 zbiórki i tyle samo przechwytów. Wykorzystała 12 z 20 rzutów z gry w tym wszystkie trzy próby zza łuku. Do niespodzianki zabrakło z pewnością punktów duetu Dajana Butulija - Kai James, który łącznie uzyskał zaledwie 2 "oczka".
1KS Ślęza Wrocław - Pszczółka AZS UMCS Lublin 80:78 (23:15, 17:16, 22:21, 18:26)
Ślęza: Palenikova 19, Udodenko 17, Burdick 11, Kastanek 10, Colson 7, Miletić 6, Dobrowolska 4, Marciniak 3, Szybała 3, Naczk 0.
Pszczółka: Kiesel 34, Adamowicz 15, Szajtauer 11 (13 zb), Rymarenko 9, Vrancić 6, James 2, Poleszak 1, Butulija 0, Mistygacz 0, Grygiel 0.
-
Blaszka Torun Zgłoś komentarzNa razie Katarzynki sprawuja sie bardzo dobrze. Ostatnie dwie wygrane, to koniecznosc, ale porazka jednym koszem na parkiecie mistrzyn Polski, napawa optymizmem :)
-
Baloncesto Zgłoś komentarzBez dwóch zdań należy podziękować za grę James. Na jej miejsce trzeba niezwłocznie znaleźć solidną podkoszową spoza Europy.