Ekstraklasa: Kto pozytywnie zaskoczy wiosną?
Jan Vlasko (KGHM Zagłębie Lubin)
Miał być gwiazdą. W zeszłym sezonie rozegrał 30 spotkań w lidze słowackiej, w których zdobył 11 goli i zanotował 3 asysty. Do Zagłębia dołączył późno, ale gdy pierwszy raz pojawił się na murawie, wypadł okazale. Potem było już gorzej. - W Polsce gra się bardziej siłowo niż na Słowacji. Rywale szukają kontaktów. Choćby w meczu z Piastem, kiedy już w 3. minucie przeciwnik ostro mnie zaatakował. W kolejnych dniach nie mogłem nawet trenować z piłką - mówił.
Vlasko dużo się leczył, rzadko przebywał na boisku.
Na boiskach Ekstraklasy spędził 432 minuty. Zaliczył jedną asystę. Teraz z Zagłębiem przepracuje już cały okres przygotowawczy, dotrze się z drużyną. Wiosną powinien być pewnym punktem lubińskiej drużyny.
- Vlasko był zawodnikiem drużyny, która walczyła w europejskich pucharach i Słowacy dyktowali za niego zaporową cenę. Pracowaliśmy długo nad tym transferem i rozgrywający trafił do nas na kilka dni przed startem ligi. Jan Vlasko potrzebuje okresu przygotowawczego, by zgrać się z drużyną. Niestety Słowak zmagał się też z kontuzją i stracił kilka tygodni na rehabilitację. W kilku meczach Janek pokazał, jaki potencjał w nim drzemie i to nietuzinkowy piłkarz, który jest w stanie zrobić różnicę, pod warunkiem, że będzie zdrowy - mówi o nim dyrektor sportowy Zagłębia, Piotr Burlikowski.
-
piotruspan661 Zgłoś komentarzPolscy piłkarze stale zaskakują. Wypije taki setę i już przez tydzień nie ma go na treningu. Ostatnio najczęściej zaskakiwał Janczyk.