Wojciech Szczęsny - kariera pisana pechem
Maciej Kmita
Między 8 marca 2011 a 16 września 2015 roku, gdy Wojciech Szczęsny znów zmierzył się z Barceloną, minęło 1653 dni, ale historia się powtórzyła - polski golkiper nie dotrwał na boisku do końcowego gwizdka, a plac gry musiał opuścić ze względu na zwichnięcie palca.
Szczęsny ucierpiał w 48. minucie spotkania, gdy interweniował w polu bramkowym po dośrodkowaniu z lewej strony i został zaatakowany przez Luisa Suareza. Starcie nie wyglądało groźnie, ale na twarzy Polaka szybko pojawił się grymas bólu, a gdy dłoń bramkarza obejrzał klubowy lekarz, okazało się, że dalszy występ reprezentanta Polski nie będzie możliwy.
Tym razem Szczęsny pauzował jedynie dwa tygodnie.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w MLS
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
-
allinall Zgłoś komentarzmówi 100% a tu nie wpada jak Szczęsny broni.. To go wyróżnia ponad przeciętność . Fabiański jest odrobinę za krótki .... Nie dużo o ten centymetr może dwa ale jednak.... Fabiański wpuszcza gola i się mówi : Kurde.. ale bomba nie do obronienia... A po chwili się myśli , hmm Szczęsny by to chyba wyciągnął.... :)
-
Jan Jarosław Kowalski Zgłoś komentarznie bytem tylko dostał z kolanka.,.,.,