Wrócili z podkulonym ogonem i zostali gwiazdami - najlepsze powroty do Lotto Ekstraklasy
Jeśli wracać do Polski, to tylko w stylu "Łowcy Bramek". Frankowski dwukrotnie (1998, 2009) wracał nad Wisłę i w obu przypadkach zostawał gwiazdą ekstraklasy. Ze względu na ramy czasowe skupimy się na tym drugim przypadku.
W sierpniu 2005 roku jako świeżo upieczony król strzelców opuścił Wisłę Kraków po nieudanym dwumeczu el. Ligi Mistrzów z Panathinaikosem Ateny. 31-letni wówczas napastnik nie odszedł do wielkiego klubu - Białej Gwiazdy wykupił go hiszpański II-ligowiec, Elche FC. Potem grał w Wolverhampton Wanderers, CD Tenerife i Chicago Fire, ale nie podbił ani hiszpańskiej II ligi, ani zaplecza angielskiej Premier League, ani też amerykańskiej MLS.
W styczniu 2009 roku wrócił do macierzystej Jagiellonii Białystok i... przeżył drugą młodość. Poprowadził "Jagę" do triumfu w Pucharze Polski, a w sezonie 2010/2011 - jako 37-latek - sięgnął po swój czwarty tytuł króla strzelców polskiej ekstraklasy. Ogółem po powrocie do kraju powiększył swój strzelecki dorobek w ekstraklasie aż o 52 gole, dzięki którym stał się trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem w historii ligi.