Gorączka złota. Polscy piłkarze walczą o trofea. Aż 22 z szansami na laury

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Po złoto

W zdobyciu siódmego z rzędu mistrzostwa Niemiec Bayernowi Monachium może przeszkodzić już tylko Borussia Dortmund Łukasza Piszczka. BVB czeka na odzyskanie tytułu od 2012 roku i spośród zawodników będących dziś w kadrze zespołu Luciena Favre'a, mistrzowski sezon 2011/2012 pamiętają jedynie Piszczek, Mario Goetze i Marcel Schmelzer. Dla 34-letniego Piszczka może to być siódme trofeum w karierze.

Hegemonia Bayernu w Niemczech jest zagrożona, ale we Włoszech wszystko zostaje po staremu. Juventus Turyn Wojciecha Szczęsnego od przypieczętowania ósmego z rzędu scudetto dzieli tylko jeden krok: Stara Dama może zostać mistrzem Italii już w najbliższy weekend. Dla Szczęsnego będzie to drugie z rzędu mistrzostwo Włoch, ale w poprzednim sezonie był jedynie zmiennikiem Gianluigiego Buffona, a teraz jest numerem jeden w bramce drużyny Massimiliano Allegriego.

Mistrzem Niemiec zostanie albo Lewandowski, albo Piszczek, Szczęsnemu mistrzostwo Włoch odbierze tylko kataklizm, a jeśli Krychowiak i Rybus na ostatniej prostej wyprzedzą Zenit Sankt Petersburg, polscy piłkarze zostaną mistrzami trzech z sześciu najmocniejszych lig Europy.

Szanse na złoto mają też Jakub Piotrowski z belgijskiego KRC Genk oraz Jacek Góralski i Jakub Świerczok z bułgarskiego Ludogorca Razgrad. W Jupiler Pro League do końca sezonu pozostało sześć kolejek, a zespół Piotrowskiego jest liderem tabeli z czterema punktami przewagi nad Clubem Brugge, który w minionej kolejce pokonał 3:1.

Na siedem kolejek przed końcem sezonu ligi bułgarskiej Ludogorec ma trzy punkty przewagi nad CSKA Sofia. Jeśli utrzyma się na pierwszym miejscu, zdobędzie mistrzostwo po raz ósmy z rzędu - liga bułgarska nigdy wcześniej nie widziała takiej dominacji jednego zespołu.

Czy Krzysztof Piątek zostanie królem strzelców Serie A?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • zbych22 Zgłoś komentarz
    Panie Kmita! Od kiedy to awans do wyższej klasy rozgrywkowej jest trofeum?