Rombel cudotwórca - podsumowanie sezonu 2015/2016 w wykonaniu MMTS-u Kwidzyn
Strach zajrzał Azotom w oczy
Po dwóch przeciętnych sezonach w Kwidzynie nie spodziewano się fajerwerków. Zwłaszcza, że w drugiej kolejce MMTS brutalnie na ziemię sprowadziła PGE Stal Mielec i trener Rombel przeżywał ciężkie chwile. Wystarczył zimny prysznic, by drużyna wzięła się w garść i zaczęła zdobywać punkty. Kwidzynianie niepostrzeżenie dokładali kolejne oczka i dość niespodziewanie plasowali się na czwartym miejscu. Nawet pomimo wpadek z Gwardią czy Chrobrym. Zwycięstwem ze Śląskiem MMTS postawił kropkę nad i - trener Rombel doprowadził zespół do czwartego miejsca w rundzie zasadniczej.
Na horyzoncie pojawiła się walka o medale. By po raz pierwszy od trzech lat awansować do czwórki, kwidzynianie musieli ograć kolejną rewelację, KPR Legionowo. Zaczęło się od falstartu (24:26), ale rewanż był popisem Marka Szpery i kolegów. Prawy rozgrywający trafiał regularnie, w bramce cudów dokonywał Bartosz Dudek i KPR nie miał nic do powiedzenia. W półfinale Vive nie pozostawiło wątpliwości, zatem zgodnie z przewidywaniami MMTS w walce o brąz spotkał się z Azotami.
Niespodzianka była o krok. Kwidzynianie prowadzili w rywalizacji 2:1 i mieli medal na wyciągnięcie ręki. Zwłaszcza, że czwarte spotkanie rozgrywali na swoim parkiecie. Azoty lepiej wytrzymały trudy sezonu i ostatecznie to puławianie stanęli na podium. Czwarte miejsce - jednocześnie ogromny sukces, ale też spory niedosyt w kontekście przebiegu rywalizacji o brąz.
4. miejsce
Mecze: 32
Zwycięstwa: 14
Remisy: 1
Porażki: 17
Najwyższe zwycięstwo: 33:16 ze Śląskiem Wrocław (22. kolejka)
Najwyższa porażka: 19:40 z Vive Tauronem Kielce (III półfinał)
Najwięcej bramek w jednym meczu: 33 (ze Śląskiem w 22. kolejce)