Polskie bolączki. Czesi obnażyli słabości szczypiornistów
Marcin Górczyński
Chimeryczni prawi rozgrywający
Rafał Przybylski po staremu. Fenomenalne zagrania przeplatane prostymi pomyłkami. Najpierw sprawdził wytrzymałość siatki, a potem przygasł na wiele minut. Trzy razy stracił piłkę, z nieprzygotowanej pozycji odpalił obok bramki. Jakby dopadła go zadyszka, bo w lidze francuskiej ostatnie dwa spotkania z przeciętną skutecznością.
Drugą połowę grał Paweł Paczkowski, prochu nie wymyślił, bardziej zasiał ziarenko niepokoju, co do swojej przyszłości. O tym za chwilę. Co do występu - przyzwoita końcówka, dwie indywidualne akcje, wcześniej trzy pudła. Do naszych mańkutów jeszcze jeden przytyk - prawie w ogóle nie dogrywali do skrzydeł, Michał Daszek i Arkadiusz Moryto umierali z nudów w prawym narożniku.
Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
Nicpoń i Bełkot Zgłoś komentarzMyślałem , że tylko ja z dnia na dzień mogę zejść na małpy .