To nie był nadzwyczajnie spektakularny występ Białorusina, pamiętamy jego lepsze spotkania, ale dzięki niemu Stal Mielec trzyma się jeszcze na powierzchni. Smolikow w sobie znany sposób na dwie sekundy przed końcem znalazł sposób na Miłosza Wałacha i skarcił Wybrzeże za nieodpowiedzialne zagrania w ostatniej minucie. Dla Białorusina była to czwarta bramka w meczu, a dla Stali bezcenna - dzięki niej mielczanie mają jeszcze realne szanse na utrzymanie. Do dorobku dorzucił też pięć asyst.