Ronaldinho, Scholes, Giggs. W tym kraju stworzyli galaktyczną ligę!
Brazylijczyk momentami wręcz ośmieszał rywali. Przy pierwszym golu prawie "wjechał" do bramki, później trafił mimo asysty dwóch obrońców. Do przerwy (w lidze indyjskiej następuje po drugiej z czterech 10-minutowych kwart) popisał się hat-trickiem.
Po zmianie stron Ronaldinho zdobył najpiękniejszą bramkę. Przelobował - uderzeniem jakby od niechcenia - "lotnego" golkipera Bengaluru. Popis zwieńczył trafieniem numer pięć.
Zrobił to, po co został sprowadzony do Indii. Grał widowiskowo, skutecznie, a przy tym wprawiał publiczność w euforię. Po jednej z bramek przeskoczył reklamy, tańczył z cheerleaderkami. Czuł się jak ryba w wodzie. Bo Premier Futsal to nie tylko rywalizacja na parkiecie, ale także wielkie show.
Dlatego niczym grom z jasnego nieba spadła na wszystkich wiadomość o... jego nagłym wyjeździe z Indii.